„Burning Empire” grupy Megora to dwanaście kompozycji o charakterze smakowitego kąska dla fanów cięższych brzmień. No cóż, mamy przed uszami zespół doświadczony, początek ich działalności to rok 1990, mający za sobą występy na jednej scenie z takimi tuzami, jak Megadeath, Annihilator czy Machine Head. Już po tym widzimy, że to nic innego, a prawdziwa stal!
Co do zawartości krążka, to słychać jednoznaczne skażenie właśnie tym gatunkiem muzycznym. Muzyka jest bardzo przyjemna, wprawdzie nie odkrywcza, nie nowoczesna, ale solidna, idealna do bezstresowej jazdy samochodem, oczywiście przy odpowiedniej głośności i zachowaniu pewnej prędkości.
Większość kompozycji utrzymanych jest w klimacie nagrań Volbea czy Linkin Park. I jest to raczej komplement niż przytyk. Zespół poradził sobie z przygotowaniem swoich utworów, które zarówno sprawdzą się na koncertach, jak i śmiało mogą pojawić się w stacjach radiowych (lecz chyba nie polskich, ech).
Podsumowując, całkiem przyzwoity to album, polecam go sympatykom metalowego gatunku, a mój zdecydowany faworyt to numer 4: „Countdown To Black".
Zespół Megora nagrał płytę „Burning Empire” w następującym składzie: Peter Sommer – gitary, śpiew, Toni Scherrer – gitary, Dominik Schieweck – bas oraz Sven Vormann – perkusja.