Il Rumore Bianco - Antropocene

Artur Chachlowski

Nowe zjawisko na mapie włoskiego progresywnego rocka.  Wprawdzie grupa  Il Rumore Bianco zadebiutowała już cztery lata temu wydawnictwem „Mediocrazia”, lecz był to zaledwie minialbumik z czterema utworami. Na pełnowymiarowy debiut przyszedł czas dopiero teraz. Zespół związał się ze znaną wytwórnią płytową Fading Records i to właśnie za jej pośrednictwem ukazał się album zatytułowany „Antropocene”.

Na jego program składa się osiem nagrań osadzonych w progresywno-rockowych ramach, niemniej w produkcjach Il Rumore Bianco z łatwością można usłyszeć wyraźne wpływy jazzu, elektroniki, ambient, post rocka, fusion i muzyki eksperymentalnej. Swoją muzykę Włosi określają mianem „post-progressive” Cokolwiek wyrażenie to miałoby oznaczać, powiem krótko: płyty „Antropocene” słucha się z zapartym tchem. Szczególnie jeżeli jest się sympatykiem produkcji spod znaku King Crimson (tego z lat 70.), solowych płyt Stevena Wilsona oraz innej włoskiej formacji – Banco del Mutuo Soccorso, która dla Il Rumore Bianco wydaje się być głównym źródłem inspiracji.

Teksty utworów są autorstwa świetnie grającego na analogowych instrumentach klawiszowych Thomasa Pessiny i śpiewane są po włosku przez obdarzonego ciekawym głosem Alessandro Zarę, który sięga po różnorodne formy ekspresji, m.in. dość częste melorecytacje. W instrumentarium, oprócz klasycznych rockowych instrumentów, ważną rolę odgrywa saksofon (gra na nim Michele Zanotti). W połączeniu z finezyjnie grającą resztą zespołu Il Rumore Bianco osiąga efekt sporej oryginalności. Przyznam szczerze, że już dawno nie słyszałem tak dobrze technicznie grającego zespołu, który mógłbym śmiało polecić każdemu koneserowi progresywnego jazz rocka. I to mocno zakotwiczonego w brzmieniach lat 70. Płyta „Antropocene” może podobać się jako całość, ale szczególnie chciałbym podkreślić urodę utworów „Il Capitale Umano”, „Tempio Pallido”, dwuczęściowej kompozycji tytułowej oraz jedynego w tym zestawie instrumentalu „Tephlon Club”.

Z pewnością nie jest to muzyka łatwa, ale dzięki swojej programowej niszowości i wspomnianej już oryginalności, potrafi pozytywnie zaskoczyć i nie dać spokoju przez bardzo długi czas.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok