Kathinka - Kathinka

Artur Chachlowski

Ileż to razy rozpoczynałem swoje recenzje mniej więcej w taki sposób: ‘jeśli jesteśmy w Norwegii i słuchamy dobrej muzyki, to jesteśmy w Bergen’. I tym razem początek jest identyczny. Z tej niekwestionowanej stolicy norweskiego rocka pochodzi zespół o nazwie Kathinka.

Swoją nazwę wziął od drugiego imienia wokalistki Annette Kathinki Servan, a tworzą go muzycy, którzy mają za sobą spore doświadczenie zdobyte m.in. w innych norweskich formacjach: The Megaphonic Thrift, Misty Coast, Bloody Beach, Hypertext czy Major Parkinson. Grają marzycielskiego rocka mocno podbitego elektroniką z często wykorzystywanymi samplowanymi rytmicznymi beatami. Na dobrą sprawę produkcje grupy Kathinka można śmiało podciągnąć pod nurt shoegaze. Albo też shoegaze skrzyżowanego z cold wave. Stylowo i dość charakterystycznie brzmiące gitary nadające ton produkcjom zespołu w połączeniu z ciepłym, bogatym i słodkim (ale nie przesłodzonym) śpiewem Annette sprawiają, że muzyka zespołu momentalnie wciąga. Szczególnie słychać to w przebojowych utworach „Peace And Love”, „At Least We Tried” i wydanym na singlu promującym debiutancką płytę (jej premierę wytwórnia Apollon Records przewiduje na 27. dzień kwietnia) stylowo zagranym utworze „Dusty Road”.

Słuchacze, którzy lubią klimaty w stylu Cocteau Twins, Slowrive czy The Megaphonic Thrift z pewnością znajdą tu coś dla siebie.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!