Z początkowych zapowiedzi oraz z pierwszych opublikowanych singli („Cape Tip To My Nose”, „Silver Foxes”) wynikało, że nowy album grupy Vestamaran ukaże się jeszcze w 2023 roku. Z nieznanych mi powodów premiera krążka „A Touch Of Class” została jednak przewidziana przez wytwórnię Apollon Records dopiero na styczeń br.
Najważniejsze jednak, że płyta już jest. Bo to kolejna całkiem przyjemna porcja muzyki tego sympatycznego norweskiego zespołu. A zrazem jest to stylistyczna kontynuacja dobrze przyjętego, zarówno przez publiczność, jak i krytyków, albumu „Bungalow Rex” z 2021 roku.
Jak zawsze, Vestamaran przedstawia mieszankę stylów, ale tym razem ich rozpiętość jest prawdopodobnie jeszcze większa niż kiedykolwiek: od utrzymanego w duchu klasycznego rocka rasowego openera w postaci utworu „Storyteller”, poprzez przebojowe nagrania „Smaller Face” i „Silver Foxes”, aż po subtelne elementy… country w „Wallets” czy też od zrelaksowanego indie popu w „Denmark”, poprzez beatlesowski „Bow Down” aż po bardziej progresywne tendencje w „How To Build A Bar” czy echa ery new romantic w „Drive Drive Drive”.
Vestamaran to bardzo demokratyczna grupa muzyków, wszyscy członkowie angażują się w pisanie piosenek, a na płycie panuje atmosfera kolektywnego zaangażowania. Albumu słucha się świetnie, pełen jest on melodyjnych i zaskakujących momentów i, choć na jego program składają się wyłącznie melodyjne i przyjazne uszom odbiorcy utwory, to daleko mu do tego, by określić go mianem zestawu „zwykłych 3-4 minutowych piosenek”. Muzyka Vestamaran brzmi świeżo i radośnie, jest bardzo dobrze zagrana i błyskawicznie wpadająca w ucho. Z pewnością jest ona zainspirowani rockiem lat 70. czy niezależną sceną rockową lat 90. Ciepły wokal Kjella Arne Kjægårda i napędzające muzykę Vestamarana gitary (grają na nich praktycznie wszyscy pozostali, obok Kjella, członkowie zespołu, a więc Kristian Nicholas Lindseth (ponadto bas i syntezatory), Kjartan Ericsson (dodatkowo obsługuje on też instrumenty klawiszowe) oraz Endre Aasebø (bas, instrumenty klawiszowe) nadają tym piosenkom energię w postaci świetnych melodii oraz chwytliwych dźwięków, i to do tego stopnia, że nie można nie czuć się pozytywnie naładowanym po wysłuchaniu całego albumu.
„A Touch Of Class” to bardzo przyjemna pozycja, album, który przywołuje radosny uśmiech na twarzy słuchacza i, oby, zwiastun dobrego muzycznego ro(c)ku, nie tylko dla wytwórni Apollon Records, która tym krążkiem z przytupem zainaugurowała nowy sezon wydawniczy.