Red Orchid - Sky Is Falling EP

Artur Chachlowski

ImageCzerwona Orchidea to grupa działająca od 2009 roku w Virginii w Stanach Zjednoczonych. Założył ją wokalista/gitarzysta/keybordzista Sanmeet Sidhu. Po kilku przetasowaniach personalnych wykrystalizował się stabilny do dzisiaj skład tria, które oprócz lidera i głównego kompozytora tworzą jeszcze: Tom Dupree (dr) i Steven X (bg). EP-ka „Sky Is Falling” została nagrana w drugiej połowie ubiegłego roku i ukazała się w styczniu 2010r. Wiosną zespół Red Orchid rozpoczął regularną działalność koncertową, wystąpił na kilku renomowanych festiwalach na Wschodnim Wybrzeżu Stanów, dzięki czemu zyskał sobie przychylność szerokiego grona słuchaczy i krytyków, którzy (jak na przykład na internetowym portalu Sea Of Tranquility) rozpisywali się o materiale zamieszczonym na EP-ce w samych superlatywach.

Nic dziwnego, 5 nagrań wypełniających trzydziestominutową EP-kę to muzyka utrzymana na zaskakująco wysokim, jak na absolutnych debiutantów w świecie progresywnego rocka, poziomie. Ogólnie rzecz ujmując, muzyka Red Orchid mieści się w kategorii „rock neoprogresywny”, z tym, że słychać w niej sporo odniesień do tradycji lat 70., a także do – co może być lekką niespodzianką – post rocka. Wszystkie utwory są przykładami dojrzałego melodyjnego grania z ewidentnym art rockowym zacięciem. Posiadają one około 7-minutowe rozmiary i wyraźnie pobrzmiewają w nich akcenty melancholii (jak w otwierającej EP-kę kompozycji „Revive”), żywiołowej przebojowości („Walking In The Sky”) melodramatycznych emocji (tytułowy „Sky Is Falling”) i epickiego rozmachu utrzymanego w tonacji moll („Silence Within”). Tę ostatnią kompozycję poprzedza ledwie 80-sekundowy instrumentalny akustyczny łącznik „Eclipse”, stanowiący muzyczny pomost pomiędzy utworem tytułowym, a zagranym w finale płytki tematem „Silence Within”. W każdym z nagrań słychać zgrabne gitarowe sola, melodyjne partie fletu i dobrze zaśpiewane przez Sanmeeta linie melodyczne. Gdybym miał umiejscowić stylistyczne rejony, po których obraca się jego muzyka, to wskazałbym na skrzyżowanie twórczości Stevena Wilsona i grupy Jadis.

Grupa Red Orchid pracuje obecnie nad pełnowymiarowym albumem. I nawet jeśli traktować tę EP-kę jako swoistą wprawkę przed właściwą prezentacją możliwości zespołu, to należy uznać, że wypadła ona nadzwyczaj obiecująco. Zachęca do oczekiwania na płytę, na której Red Orchid z pewnością rozwinie wątki, które zapoczątkował na swoim debiutanckim wydawnictwie i zademonstruje pełnię swoich niemałych, już teraz, umiejętności.

Gdyby ktoś chciał zapoznać się z próbkami muzyki Red Orchid, to zachęcam do odwiedzenia strony internetowej zespołu. Znaleźć tam można pliki, które dają dobre pojęcie o granej przez tę grupę muzyce.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!