Bolus to zespół pochodzący z Toronto. Założyli go w 2003 r. Nick Karch (v, g, bg, k), Mat Keselman (dr, fl) i Richard Frankel (bg). W 2005 roku ukazał się ich debiutancki album „Watch Your Step”, a potem Richard niespodziewanie opuścił kolegów. Nick i Mat postanowili kontynuować pracę we dwójkę, czego dowodem jest ich najnowszy krążek zatytułowany „Delayed Reaction”.
Przedstawiają na nim bardzo przystępną odmianę progresywnego rocka, którego głównymi filarami są: ciekawy, charakterystyczny wokal Nicka i jego świetna gra na gitarze oraz doskonała praca perkusji. Na program płyty składają się stosunkowo krótkie (5–6 minut) utwory, z tym, że na sam koniec Bolus przygotował trzyczęściową suitę zatytułowaną „Drawing A House In Perspective” (jej łączny czas to 23 i pół minuty). Nie jest to jednak „piosenkowy” rodzaj grania. Bolus brzmi bardzo żywiołowo, a przy tym niezwykle nowocześnie. Owszem, zespół potrafi zagrać nieomal przebojowo (jak chociażby w „White Window” i „Postman”), ale to jest ten sam rodzaj grania, który często lubimy nazywać „dobrym pop rockiem”.
Na „Delayed Reaction” przeważają klimaty, które z jednej strony intrygują już przy pierwszym przesłuchaniu (stąd wciąż podkreślany przeze mnie aspekt przystępności muzyki zespołu), a z drugiej – pozwalają na sukcesywne odkrywanie coraz to nowych odcieni muzyki granej przez zespół. Stąd z każdym kolejnym odsłuchaniem produkcje Bolusa wydają się coraz piękniejsze i coraz wspanialsze. Bo tak naprawdę na „Delayed Reaction” znajduje się mnóstwo wspaniałej muzyki. Zauroczyć można się już otwierającym płytę utworem „Those Who Saved Us”. Drugie nagranie na płycie, „Outsider”, oparte jest na melodii genialnie zagranej na 12-strunowej gitarze akustycznej (ilekroć słucham tego numeru na myśl przychodzi mi niezapomniany temat „Stary Noe” z pierwszej płyty naszego Exodusu).
Zresztą wspaniałych gitar jest na tym krążku więcej. Pragnę zwrócić szczególną uwagę na niezwykle urokliwe „rzeźbienie” pod koniec pierwszej części zamykającej album suity (jej podtytuł to „Home Is Where The Heart Is”). Piękne solo zdobi też utwór „Push To Exit”. Można by tak wymieniać bez końca, bo właściwie w każdym utworze Nick Karch gra tak, że niejednemu gitarzyście by buty pospadały.
Nie ukrywam, że bardzo podoba mi się ten album nieznanych nam do tej pory Kanadyjczyków. Myślę, że warto zwrócić na nich uwagę, zapoznać się z zawartością krążka „Delayed Reaction” i poddać się niezwykłemu urokowi ich muzyki. Ten album daje się polubić od pierwszego przesłuchania. A z każdym kolejnym jest tylko lepiej i lepiej…
Ta przystępność, ta melodyjność, chwilami wręcz „przebojowość” muzyki grupy Bolus każe mi wierzyć, że „Delayed Reaction” to idealny album na radosne progresywne lato. Wakacyjny prog? Chyba coś w tym jest. Bo to naprawdę bardzo słoneczna płyta. Polecam z całego serca.
PS. Zespół niedawno uzupełnił swój skład o dwóch muzyków: Daniela Avnera grającego na basie i Kyle’a Groundsa obsługującego instrumenty klawiszowe. Wszystko to po to, by teraz ruszyć w trasę koncertową. Oby niedługo zawitali także do naszego kraju.