Guy Manning, znany również z wcześniejszej współpracy z grupami The Tangent oraz Parallel Or 90 Degrees, a od 1999 roku kontynuujący swoją karierę solową, proponuje słuchaczom kolejny nowy krążek zatytułowany „Margaret’s Children”. To już dwunasta płyta tego angielskiego multiinstrumentalisty i wokalisty. Jest ona jednocześnie kontynuacją wydanego w 2006 roku krążka „Anser’s Tree”, na którym Manning przedstawił muzyczną historię starej rodziny opowiadaną przez jej ostatniego potomka, urodzonego w 2089 r., Dr Jonathana Ansera.
Tym razem Manning prezentuje nam siedem kompozycji. To historie potomków Margaret Montgomery, bohaterki pierwszego utworu z „Anser’s Tree”. Ciągną się one od XVII wieku aż po czasy nam współczesne, a nawet wybiegają one kilkanaście lat w przyszłość. Ciągłość tamtych (z albumu „Anser’s Tree”) oraz obecnych (z „Margaret’s Children”) opowieści podkreśla też okładka nowej płyty, bliźniaczo podobno do tej z 2006 roku. Na rozkładówce książeczki tego wydawnictwa ukazane jest niezwykle okazałe i bardzo dokładne drzewo genealogiczne rodu powstałego dzięki związkowi Margaret Fleming z Jamesem Montgomery.
Na swoim nowym krążku Guy Manning gra na gitarze elektrycznej i akustycznej, na perkusji, basie, klawiszach i mandolinie. Towarzyszą mu Chris Catling, Kev Currie, Steve Dundon, Kris Hudson-Lee, Julie King i Tim Leadbeater.
Album jest bardzo zróżnicowany muzycznie. Mamy tutaj całą paletę zlepionych ze sobą stylów muzycznych, jak country, blues, jazz rock z dużą dawką symfonicznych brzmień, lecz ogólnie muzyka krąży w klimacie rasowego art rocka, otulonego niezwykłym, subtelnym nastrojem. Ciekawe instrumentarium w postaci odpowiedniej wartości dodanej, jak flet, saksofon, skrzypce i pianino dodało świeżego aromatu tej produkcji. Krótko i na temat: to dobry album dla wyrafinowanych melomanów, szukających smaczków i nieco więcej przestrzeni. Gwarantuję, że każda kolejna próba i ponowne odsłuchanie tego krążka przyniesie szereg wspaniałych wrażeń muzycznych i niejeden dostrzeże w niej świeże pomysły i nowe dźwięki. Na wyróżnienie zasługuje 17-minutowa kompozycja „A Perfect Childhood” opowiadająca o losach niejakiej Amy Quartermaine, a także dwa zamykające album utwory „Black Silk Sheets Of Cairo” i The Southern Waves”, będące odpowiednio historiami Amelii Fairfax i Davida Logana, który żył (żyje?) w latach… 1967-2022.
Album „Margaret’s Children” to bez wątpienia kawał solidnego, pod względem muzycznym, grania. Bardzo przyjemna produkcja. Polecam!