Niewiele informacji o formacji Nonamen możemy znaleźć w internecie. Na stronie facebookowej zespołu możemy jedynie przeczytać, że powstał on w październiku 2010 roku z inicjatywy Macieja Dunin-Borkowskiego (znamy go z grupy HellHaven, której nowy album "Beyond The Frontier" recenzowaliśmy tutaj), a obecny skład uformował się po wielu zmianach personalnych i dzisiaj przedstawia się następująco: Maciej Dunin-Borkowski – gitary, Grzegorz Kozikowski – perkusja, Edyta Szkołut – wokal, Agnieszka Reiner – skrzypce i Grzegorz Janiga – bas. Cytując również to, co jest napisane na stronie www, dowiadujemy się, że muzyka Nonamen zapuszcza swe korzenie w różne muzyczne zakątki, od ciężkich metalowych brzmień, poprzez typowo progresywne aż do klasyki. Będąc wypadkową naszych muzycznych zamiłowań powstaje twór balansujący w okolicach progresywnego rocka, metalu, co przy jednoczesnym wykorzystaniu skrzypiec i żeńskiego wokalu nadaje unikalnego charakteru.
Ten pochodzący z Krakowa młody i ambitny zespół wypuścił niedawno na rynek własnym sumptem EP-kę zatytułowaną „Permission”. Znajdujemy na nim utwory utrzymane w charakterze rockowo-metalowych dźwięków. Jest tu trochę gothic rocka, chwilami zaś zespół zahacza też o stylistykę power metalu. Ten trzyutworowy krążek bardzo fajnie przedstawia zespół, a właściwie jego muzyczne zainteresowania. Faktycznie, jest czego na nim posłuchać, a co za tym idzie można mieć nadzieję na bliższe poznanie tej młodej, obiecującej formacji, która całkiem sprawnie na „Permission EP” przedstawiła swoje niemałe możliwości. Mnie tą produkcją jak najbardziej zaciekawiła. Muzycznie materiał na płytce jest poszukiwaniem dźwięków między rockiem a metalem. A może to nie jest poszukiwanie, lecz kompromis? I tak właśnie ma być! Na EP-ce jest bardzo fajna melodyka poszczególnych kompozycji, a skrzypce nadają im dodatkowego, interesującego kolorytu. Najlepiej to słychać w mocnym i dynamicznym kawałku „Black Mountains”, ale i w przepełnionym nutką nostalgii liryku „Breath No More” też brzmi to bardzo przekonywująco. Naprawdę jest dobrze na tej piętnastominutowej EP-ce i warto czekać na to, czym Nonamen zaskoczą nas teraz.
Proponuję tylko zrobić, a przynajmniej postarać się zrobić, więcej szumu medialnego wokół siebie, zamieścić więcej informacji na temat kapeli w sieci, bo na razie strasznie z tym marnie. Życzę oczywiście wielu sukcesów i dalszego rozwoju. Życzę również powodzenia i, mam nadzieję, do rychłego zobaczenia gdzieś na scenicznych deskach. A Wy, Czytelnicy i Słuchacze, zapamiętajcie nazwę kapeli: Nonamen, bo już niedługo może być o niej głośno. Z całego serca im tego życzę…