To był historyczny występ. Krakowski zespół Xposure swój pierwszy koncert zagrał w klubie The Stage. Miało to miejsce 10 lipca 2013 roku. Jednak najpierw, parę minut po 20-tej, na scenie pojawiła się kapela Matragon Power Trio. Repertuar ich występu nie różnił się zbytnio od tego prezentowanego w czasie wcześniejszych koncertów. Tradycyjnie już rozpoczęli coverem Franka Zappy - „Zoot Allures”, a potem zagrali utwór Jana Bo - „I nie licz na to”. Następnie wykonali kilka kawałków z repertuaru Marka Raduli, czyli „Nowe buty” i „DB”. Po tym jeszcze cover Liquid Tension Experiment - „Osmosis”. Później Gawron zmienił instrument (z basu na stick) i dalszy ciąg koncertu stanowiły już kompozycje Matragona sprzed lat, ale śpiewane tym razem w języku polskim: „Prosta piosenka”, „Schizofenix” i „Sen o wyspie”. Na zakończenie Matragon Power Trio przygotował nam „Whippin’ Post” (z repertuaru Allman’s Brothers Band) i „For The Love of God” Steve’a Vaia. W porównaniu do koncertu sprzed pół roku, w „Osmosis” Gawron zdecydował się zagrać cały utwór na basie (poprzednio na sticku). Czy to lepiej czy nie? Trudno powiedzieć, na pewno trochę inaczej. Odmiana zawsze w takim przypadku bywa przydatna.
Tuż po 21-szej na scenie zainstalował się zespół Xposure. Trochę poprawiono oświetlenie, gdyż na zewnątrz zrobiło się już ciemno. Tym razem otrzymaliśmy nieco dłuższy występ, zawierający zarówno własne kompozycje, jak i trochę coverów. Styl grupy Xposure zbytnio nie odbiega od tego prezentowanego przez Matragon Power Trio. Na pewno podstawową różnicą jest kobiecy wokal. Swój występ zespół rozpoczął od kompozycji „Step Into My Room”, który znamy chociażby z fanpage’a zespołu. Dłuższy repertuar, bo składający się z aż 15 utworów, spowodował, że koncert trwał ponad godzinę. Niektóre spokojniejsze kompozycje Agnieszka śpiewała siedząc w kucki. Podczas występu, w samym środku koncertu, muzycy wykonali także „A Better You”, zaś konkursową kompozycją „Listen” efektownie zakończyli swój występ. Przesunięcia czasowe oraz środek tygodnia sprawiły, że opuszczono „Purple Haze”, lecz w zamian zaprezentowano inne, równie ciekawe kompozycje. Koncert był bardzo udany. Pozostaje tylko trzymać kciuki za tych muzyków. Mam nadzieję, że z każdym ich występem będziemy poznawać coraz więcej ich własnych kompozycji, a coraz mniej coverów, aż w końcu doczekamy się pełnego setu wypełnionego autorskimi utworami. Pomimo niezbyt licznej publiczności w klubie panowała miła atmosfera, przy której delektowanie się dźwiękami muzyki Xposure należało do przyjemności.