Smolik - Kraków, Fabryka, 24.04.2014

Paweł Świrek

ImageAndrzej Smolik to artysta ze Świnoujścia obecny na polskiej scenie muzycznej od wczesnych lat 90. Chociaż był nominowany do wielu nagród, a jego dwa albumy osiągnęły status złotej płyty, to jego twórczość wydaje się być trochę niedoceniana.

Pod koniec kwietnia artysta ruszył w krótką trasę koncertową – ‘1-2-3-4 Tour’. Krakowski występ był jednym z koncertów tej trasy. Klub Fabryka zgromadził całkiem sporą widownię, zaś niewielkie zainteresowanie fotoreporterów znacząco ułatwiło mi zadanie fotografowania artystów na scenie, szczególnie w czasie wykonywania pierwszych trzech utworów. Impreza rozpoczęła się z niespełna 20-minutowym opóźnieniem. Grającemu na okraszonych iluminacjami instrumentach klawiszowych artyście towarzyszyło paru instrumentalistów, w tym gitarzysta - wokalista Skubas (Radosław Skubaj) oraz wokalistka Kasia Kurzawska (znana z formacji Sofa). W paru utworach na scenie pojawiał się gościnnie z gitarą Kev Fox. Artyści rozpoczęli koncert od wykonania utworu „Pirat”. Żywiołowe postacie Kasi i Skubasa robiły spore wrażenie i stanowiły przeciwwagę dla zachowania reszty artystów, którzy na scenie byli raczej statyczni. W kilku momentach artystka grała na pojedynczym elektronicznym padzie perkusyjnym. Całości dopełniał pokaz iluminacji widoczny na bocznych ścianach klubu oraz częściowo z tyłu sceny, za artystami. Wyświetlane na ścianach obrazy doskonale wpisywały się w muzykę, zawierającą sporo dodatków elektronicznych. Drugim utworem zagranym tego dnia był „S-Dreams” z repertuaru formacji Sofa. Kasia uporała się też z „S.O.S. Song” Gaby Kulki. Nie zabrakło również takich hitów, jak np. „T-Time”. Główną część koncertu zakończono utworem „Close Your Eyes”. Właśnie przed jego wykonaniem, w dwóch kompozycjach, na scenie pojawił się Kev.

Potem przyszła pora na bisy. Na pierwszy z nich złożyły się dwie kompozycje. W pewnym momencie Skubas miał dylemat, na której gitarze miał grać. Dość szybko udało się jednak wybrnąć z tej niefortunnej sytuacji. Wydawałoby się, że był to już koniec występów, ale publiczność domagała się kolejnych bisów. Ten drugi z kolei został zapowiedziany słowami: "…chcecie techno? To macie techno...". I ze sceny wybrzmiały dźwięki utworu, który doskonale rozgrzał publiczność, czyli „Das Model” z repertuaru grupy Kraftwerk. Moim zdaniem był to najlepszy kawałek tego wieczoru.

Ponieważ tego dnia przed gwiazdą nie było żadnych supportów, to koncert zakończył się o dość przyzwoitej porze - jak na środek tygodnia przystało.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!