Spiral, Besides, Overcolored - Kraków, Lizard King, 15.05.2014

Paweł Świrek

ImageZ trójki zespołów, które wystąpiły w czwartkowy wieczór w Lizard King, Overcolored poznałem rok wcześniej, Besides widziałem w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy aż trzykrotnie, natomiast Spiral był dla mnie nowością.

Kilka minut po 20-tej na scenie pojawił się zespół Overcolored. Cały swój występ grali z przyciemnionym oświetleniem scenicznym oraz wyświetlanymi wizualizacjami, wśród których pojawiła się nawet scenka z filmu „Sami swoi”. Nawet się nie obejrzeliśmy, jak okazało się, że przed ostatnim utworem ta dodatkowa atrakcja skończyła się. Wtedy padła prośba do oświetleniowca o rozświetlenie mroku i ostatnią kompozycję Overcolored zagrali z pełnym, choć przeciętnym oświetleniem scenicznym.

ImagePotem z publicznością przywitał się zespół Besides. Ich występ, podobnie jak Overcolored, uatrakcyjniony był wizualizacjami. Zaprezentowany repertuar nie różnił się zbytnio od tego, który mieliśmy okazję usłyszeć zarówno na ProGGnozach, jak i Dahooffce w Zaścianku. Temperament sceniczny muzyków także pozostał bez zmian. Dla tych, którzy nie byli w Zaścianku była to kolejna okazja do zapoznania się z tym, co stracili. W przeciwieństwie do Overcolored, osoba odpowiedzialna za wizualizacje przebywała wraz z muzykami na scenie, a raczej po jej skrajnie prawej stronie. Cały występ Besides odbył się przy nieco lepszym oświetleniu w stosunku do Overcolored i, wzorem koncertów w Zaścianku, w końcówce ostatniego utworu muzycy zeszli ze sceny, gdy z głośników było jeszcze słychać ostatnie dźwięki podkładu. I choć obydwie grupy grają muzykę instrumentalną, to ich występ wywołał spore poruszenie wśród części osób z widowni.

ImageJako ostatni na scenie zaprezentował się headliner wieczoru, czyli rzeszowski zespół Spiral. Posiada on już w swym dorobku dwie płyty. O ile poprzednie kapele grały przy wizualizacjach i słabym oświetleniu, o tyle Spiral wzbogacił swój koncert własnymi dodatkowymi światłami. Ogólny efekt wizualny wyszedł dość ciekawie. Na repertuar koncertu złożyły się w dużej mierze kompozycje z najnowszego albumu, lecz nie zabrakło miejsca na wcześniejsze utwory. Wokalistka i basista postanowili zaskoczyć widzów wychodząc na scenę na bosaka. W jednym z nagrań basista Brunon Lubas wspomagał perkusistę grzechotką i graniem od zewnętrznej strony na perkusji. Ogromne wrażenie robiła też osobowość wokalistki – Urszuli Wójcik. Również jej zapowiedzi były ciekawe. Kilka utworów przed końcem zapowiedziała, że to jest ostatni utwór, po czym nieco osłupiałej publiczności tym zdaniem dopowiedziała, że… z debiutanckiego albumu - takie żarty w pewnym sensie ożywiły występ. W jednej z ostatnich kompozycji Kuba Wolanin grał na perkusji w pozycji stojącej. Jak widać, różnorakie pomysły muzyków znacząco ubarwiły ich koncert, przez co było naprawdę ciekawie. Miejmy nadzieję, że zespół nas jeszcze nie raz zaskoczy, a na pewno to nastąpi, gdyż na jesień planuje on kolejną trasę koncertową.

Tym sposobem, o dość późnej porze, bo tuż przed północą, zakończył się ten wieczór w klimatach post/prog rockowych. Dla tych, którzy odpuścili Spiral i poszli zobaczyć Comę na Juwenaliach lub zostali w domach pozostaje czekanie na jesienną trasę zespołu. Wtedy przekonają się jak wiele stracili.

 

PS. Już po napisaniu i pierwotnym opublikowaniu tego tekstu dowiedziałem się, że wyświetlana podczas koncertu Overcolored scena z filmu nie pochodzi z "Sami swoi", tylko z  "Ptaków". Wśród wizualizacji znalazły się także fragmenty niemego filmu "Podróż na księżyc". Wizualizacje zespołu Overcolored koordynował basista, w przypadku Besides wizualizacjami zajmowała się dodatkowa osoba znajdująca się na scenie.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!