Edyta Bartosiewicz, Les Ki - Kraków, Kijów Centrum, 26.10.2014

Paweł Świrek

ImageKoncert Edyty Bartosiewicz w krakowskim Kijów Centrum był częścią trasy zatytułowanej „Love & More”. Zanim artystka pojawiła się na scenie, publiczność rozgrzewał występ formacji Les Ki. Podczas jej występu publiczność jeszcze zbierała się, choć na sali było już całkiem sporo osób. Les Ki ma na razie w swoim dorobku jedynie EP-kę zatytułowaną „Zaczyn”. Występ grupy bazował zatem na kompozycjach składających się na jej program. Artyści świetnie weszli w interakcję z publicznością. Korzystają oni z ciekawego instrumentarium, m.in. z banjo czy kontrabasu. W pewnym też momencie klawiszowiec przechadzając się z dużym instrumentem klawiszowym po scenie wywołał skojarzenia związane z występami niektórych gwiazd z lat 80-tych. Ale to był dopiero wstęp do tego, co miało za chwilę nastąpić…

 

ImagePunktualnie o 20-tej swój występ rozpoczęła Edyta Bartosiewicz. Sala była już prawie cała zapełniona - zostały tylko pojedyncze wolne miejsca. Początkowo w „Kijowie” panowała ciemność, lecz z czasem światła spowiły całą scenę. Artystka zaprezentowała przekrojowy materiał ze swojej całej 22-letniej twórczości. Zabrakło co prawda w zaprezentowanym repertuarze niektórych znanych z radia przebojów (np. „Jenny”), ale myślę, iż można to piosenkarce wybaczyć, bo ciężko jest wybrać odpowiedni zestaw z tak obszernego repertuaru. Edyta Bartosiewicz nie ukrywa swojego wieku, w jednej z zapowiedzi podkreśliła nawet, iż niebawem będzie kończyć 50 lat, chociaż trzeba przyznać, że nie widać tego po niej. Repertuar wypełniły zarówno kompozycje śpiewane w języku angielskim (np. „Love”), jak i polskojęzyczne („Niewinność” czy „Opowieść” - zagrana na końcu głównej części koncertu). Przez większość występu Edycie towarzyszyła trzyosobowa sekcja dęta. Niektórych kompozycji wokalistka nie grała wcześniej z tymi muzykami, ale mimo to świetnie sobie poradziła. Potem zebrana publiczność mogła cieszyć się czterema bisami. Przed ostatnim artystka otrzymała bukiet kwiatów i przyjęła owację na stojąco. Ostatnim bisem był utwór pt. „Żołnierzyk” i tuż po jego zakończeniu spora grupka fanów ustawiła się przed wejściem dla personelu w oczekiwaniu na swoją idolkę.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok