Po wakacjach ponownie ruszyła cykliczna impreza pod hasłem ProGGnozy. Była to już jej osiemnasta edycja. Podobnie jak na dwóch poprzednich w tym roku (oraz na planowanej na koniec listopada) pojawiły się dwa zespoły. Jak to się dość często zdarza, koncert rozpoczął się z drobnym poślizgiem, dając tym samym szansę przybycia w miarę na czas wszystkim spóźnialskim.
Jako pierwszy wystąpił zespół Brain Connect, który już wcześniej pojawiał się na ProGGnozach. Była zapowiedź nadchodzącej płyty, były popisy gry na instrumentach klawiszowych, analogicznie jak na drugiej edycji ProGGnoz, ale wizualnie nie było tego efektu, co wtedy, ze względu na nieco inne ustawienie instrumentów na scenie. Na pierwszy ogień poszło nagranie „Bondy Beach”. Dopiero po zagraniu trzeciego utworu Jan Mitoraj zdecydował się powiedzieć parę słów do publiczności. Z każdą minutą grupa coraz bardziej rozgrzewała publikę, a gdy zakończyli występ wykonaniem „Heroine Is Hidden In Ochudzki’s Luggage”, to publiczność nie dała jej tak po prostu zejść ze sceny. Dlatego też muzycy powrócili na scenę grając „The Art Of Flying” - utwór dość zabawnie zapowiedziany w powiązaniu z tematem latania.
Potem nastąpiła chwila przerwy na posprzątanie sceny, by mógł się na niej zaprezentować zespół Leafless Tree. W ich przypadku mieliśmy nieco dłuższy występ, ale za to była to prawdziwa uczta dla słuchaczy. Co prawda na stoisku przy barze zakupić można było jedynie EP-kę, jednoutworowy singiel kapeli, a także koszulki, to na żywo otrzymaliśmy ponad godzinę pięknej muzyki. Na początek usłyszeliśmy dźwięki utworu „Storm”. Nie zabrakło też miejsca na dłuższe i bardziej rozbudowane formy. Pierwszą z nich był pochodzący z EP-ki, „The Last Walk”. Pod koniec głównej części setu wybrzmiały utwory instrumentalne, podczas których wokalista Łukasz Wołoszyński schodził w stronę backstage’u, pozostając jednak na scenie. A na bis zespół zagrał również kompozycję w języku polskim – „Matplaneta”. Kto w czasach PRL oglądał program o przybyszach z Matplanety, czyli o Sigmie i Pi, ten wie, o co w tekście utworu chodzi. Dla mnie było to świetne wspomnienie czasów mej młodości, gdyż lubiłem oglądać w telewizji ten młodzieżowy program. Dostępny na stoisku singiel zespołu zapowiada płytę, na którą po tym koncercie pozostaje nam czekać z wielką niecierpliwością.
Chociaż publiczność nie była aż tak liczna jak na koncercie Lebowskiego, to jednak klub nie sprawiał wrażenia pustego – trochę fanów zjawiło się tego wieczora na ProGGnozach i pozostaje mieć nadzieję, że następnym razem będzie tylko lepiej.