Zespołu KULT nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, gdyż jest on znany od wielu lat i odwiedza Kraków średnio dwa razy w roku. Równie często gości w naszym mieście ich wokalista - Kazik Staszewski, ze swymi „pozakultowymi” projektami (KNŻ, El-Dópa). Przed rozpoczęciem koncertu Teatr Nowa Łaźnia sukcesywnie zaczął się napełniać ludźmi.
Po chwili okazało się, że przed główną gwiazdą wieczoru zagra support, którym okazał się być krakowski zespół o wdzięcznie brzmiącej nazwie Kołtun. Ich występ trwał zaledwie pół godziny. Przy dość słabym oświetleniu (jak to przy supportach bywa) otrzymaliśmy kilka kompozycji mocno zahaczających o reggae. Nie było to jednak typowe polskie reggae, muzycy określali swą muzykę jako bardzo „zakołtunioną” (taki sobie żart). Niemniej jednak panowie dość szybko rozruszali publiczność (wśród której znalazło się także trochę znajomych muzyków, czego dowiedziałem się z rozmów z innymi osobami, które przyszły na tenże koncert), chociaż sami na scenie nie byli zbyt ruchliwi.
Później bardzo szybko uprzątnięto scenę, by przygotować miejsce na występ głównej gwiazdy wieczoru. Muzycy chwilę instalowali się na scenie, a w międzyczasie Kazik Staszewski zapraszał zgromadzoną tu publiczność na koncert zespołu Kasia i Wojtek, który miał się odbyć następnego dnia w klubie Piękny Pies (w zespole Kasia i Wojtek gra kilku muzyków KULT-u). Gdy już wszystko było gotowe, to na pierwszy ogień kapela zagrała „Rząd oficjalny”. Przy drugim - „Bruklińska rada Żydów” - publiczność zaczęła szaleć, podobnie jak w „Passenger” (cover Iggy Popa). Nie zabrakło też staroci z płyty „Tata Kazika” - do takich należał słynny już „Baranek”. W szczelnie zapełnionej sali bardzo szybko zrobiło się duszno. Oprócz zespołu po scenie i fosie krążyła także ekipa filmowa, nawet Kazik w niektórych momentach śpiewał do mikrofonu połączonego z kamerą. Tradycyjnie nie zabrakło crowd-surfingu. Nie tylko osoby z publiczności miały fantazję na taką zabawę, bo w pewnym momencie w tłum rzucił się także Kazik Staszewski (w skarpetkach i bez butów). Grupa zaprezentowała też takie hity jak „Arachja”, „Do Ani” czy nawet „Hej czy nie wiecie”. Główną część koncertu, podobnie jak na poprzednim koncercie zakończyły: „Psalm 151”, „Modlitwa o wschodzie słońca” i „Karinga”. Wiele osób oczekiwało na wykonanie w głównej części występu utworu „Polska”.
Potem przyszła pora na bisy. Po chwili zespół wszedł na scenę, a Kazik oznajmił, iż jest to ostatni koncert trasy, więc ostentacyjnie porozcinał scyzorykiem opaski, które miał na ręce, rzucając je w pierwszy rząd publiczności. Po chwili podziękował tym, którzy pomagali przy organizacji tej trasy. Po tych kurtuazjach przyszła pora na upragniony utwór „Polska”. W pewnym momencie Kazik śpiewał trzymając w ręku prawą (od strony publiczności) część transparentu z flagą naszego kraju i napisem KULT TURYŚCI KRAKÓW (drugą stronę trzymał jeden z pracowników technicznych). W jednym z utworów na bis Wojciech Jabłoński podszedł blisko tłumu z instrumentem, nawet jedna z osób z widowni znalazła się po chwili na barierkach. W innym z kawałków mikrofon przejął Janusz Grudziński. Koncert zakończył się zagraniem „Sowietów”.
Ciekawskich już uspokajam. Tym razem Kazik podczas tego występu nie zdjął z siebie koszulki, jak to czasami zdarzało mu się robić. Gadżety typu flaga czy setlista szybko powędrowały do osób z pierwszego rzędu pod sceną.
Setlista:
1. Rząd oficjalny
2. Bruklińska rada Żydów
3. Passenger (cover Iggy Pop)
4. Układ zamknięty
5. Baranek
6. Dziewczyna bez zęba na przedzie
7. Posłuchaj to do ciebie
8. Śmierć poety
9. Wódka
10. Religia wielkiego Babilonu
11. Prosto
12. Wysłannik
13. Celina
14. Berlin
15. Arachja
16. Marność
17. Królowa życia
18. Strange
19. Czarne słońca
20. Lewe Lewe Loff
21. Młodzi warszawiacy
22. Post
23. Inżynierowie z Petrobudowy
24. Do Ani
25. Dzisiaj jest mojej córki wesele
26. Gdy nie ma dzieci
27. Hej, czy nie wiecie
28. Psalm 151
29. Modlitwa o wschodzie słońca (cover Jacka Kaczmarskiego)
30. Karinga
Bisy
31. Polska
32. Konsument
33. Po co wolność
34. Krew Boga
35. Totalna stabilizacja
36. Sowieci