IX Festiwal Rocka Progresywnego im.T.Beksińskiego - Gniewkowo, 4-5.07.15

Paweł Świrek

IX Festiwal Rocka Progresywnego im. Tomasza Beksińskiego w Gniewkowie

ImageFestiwal Rocka Progresywnego w Gniewkowie jest cykliczną imprezą organizowaną regularnie co rok na początku wakacji, zwykle pod koniec czerwca. W tym roku ze względu na podobną imprezę w Spodku w Katowicach (Metal Hammer Festival) termin festiwalu przesunięto na pierwszy weekend lipca.

Pierwszego dnia do godziny 17-tej odbywały się jeszcze próby występujących tego dnia zespołów. Następnie kilkanaście minut po 17-tej Krzysiek „Jester” Baran krótkim przemówieniem rozpoczął festiwal. Jako pierwszy na scenie zainstalował się warszawski zespół Thesis. Swój występ rozpoczęli utworami z ostatniego wydawnictwa „Z dnia na dzień na gorsze”. Następnie muzycy zaprezentowali trochę premierowego materiału przygotowywanego z myślą o kolejnym albumie grupy. Utwory te były śpiewane w języku polskim. Na zakończenie wykonali dwa utwory z debiutanckiego krążka. Ale nie był to koniec koncertu – zespół wyszedł na bis, by zagrać „Dzisiaj”. Jako ciekawostkę dodam, że skład zespołu został rozszerzony o trzeciego gitarzystę. Brakowało co prawda wizualizacji znanych doskonale z innych koncertów zespołu. W międzyczasie wśród gości festiwalu nieoczekiwanie pojawił się Adam Łassa. Była możliwość porozmawiania z artystą oraz nabycia wydawnictw: Assal – „Ciało i duch” oraz Assal & Marilliusz – „The Presja”.

ImageNastępnie po przerwie technicznej na scenie zainstalował się zespół White Kites. Dzięki temu otrzymaliśmy godzinę tzw. muzycznych jaj i mogliśmy się poczuć jak na pirackim statku. Najbardziej przykuwały uwagę kostiumy muzyków, zwłaszcza kostium wokalisty stylizowany na kościotrupa. Repertuar i styl występu niewiele się różnił od tego, co mieliśmy niedawno okazję słyszeć na ProGGnozach. Nie zabrakło też zabawnych opowieści pomiędzy utworami. To był udany występ.

ImagePotem nastąpiła kolejna przerwa techniczna, a następnie na scenie zainstalował się niemiecki Argos. Ich występ jakoś przetrwałem, gdyż zdecydowanie wolałem występ headlinera, więc niespecjalnie zwróciłem uwagę na ten zespół. Występ był dość długi i zakończył się już po 22-giej. Po Argosie podczas przerwy technicznej, na ekranie z tyłu sceny wyświetlono z rzutnika materiał video poświęcony patronowi festiwalu – Tomaszowi Beksińskiemu. W tymże materiale wykorzystano różnorakie kompozycje zespołów promowanych przez bohatera.

ImageByło już trochę po 23-ciej, kiedy to po „wieczorze z Beksińskim” na scenie zainstalował się zespół Millenium, który dał dwugodzinny show. Repertuar koncertu stanowił przekrój przez wszystkie wydawnictwa zespołu, począwszy od „Vocandy”, a skończywszy na „In Search Of Perfect Melody”. W repertuarze znalazło się parę utworów trwających 10 minut, a nawet dłużej. Po krótkim instrumentalnym wstępie na pierwszy rzut poszła kompozycja „Ego”. Zagranie takiego koncertu przez pięcioosobowy skład w kilku momentach miał jeden zasadniczy mankament – zabrakło niestety żeńskich chórków i dodatkowych wokali, więc Łukasz Gall robił wszystko, by jakoś to zrekompensować. Na minus również można uznać fakt niewykorzystania rekwizytów w utworach „Wishmaker” i „Madman” (w pierwszym przypadku świecącej piłeczki, w drugim kaftanu bezpieczeństwa). Ale nie ujęło to dramaturgii utworów, za to zamiast tzw. „Wishmakera” posłużono się środkiem na uprzykrzające występ muzykom komary. Jako pierwszy bis zagrano premierową kompozycję „Time Vehicle”, ale dopiero za drugim razem udało się wystartować – na początku maszyna nie wystartowała równo z sekwencerem i trzeba było powtórzyć początek, ale za drugim razem poszło już wszystko w porządku. Brak Darka Rybki na scenie zrekompensowano odtworzeniem saksofonu z podkładów (szkoda, że nie odtworzono również wokali Karoliny Leszko we wcześniejszych utworach). Jako drugi bis zespół zagrał „Road To Infinity” i tym sposobem grubo po 1 w nocy zakończył się pierwszy dzień festiwalu.

ImageDrugi dzień imprezy rozpoczął się nieco wcześniej, gdyż około godziny 16-tej, a wcześniej odbywały się próby. Na początek na scenie pojawił się Bartosz Ogrodowicz. Tenże artysta za pomocą dwóch keyboardów potrafił zaprezentować niezłe widowisko muzyczne grając mnóstwo rozmaitych utworów, w tym tematy z filmów. Odgrywane na klawiszach solówki gitarowe brzmiały bardzo realistycznie i robiły całkiem niezłe wrażenie, chociaż niektórzy mieli mniej przychylny stosunek do tego występu.

ImagePotem nastąpiła przerwa techniczna i na scenie pojawiła się pochodząca z Poznania grupa Appleseed. Podobnie jak Argos i ten zespół nie zrobił na mnie większego wrażenia, dlatego uznałem go bardziej jako ciekawostkę. Jedyne, co zwracało uwagę, to wysokie umiejętności techniczne muzyków. Zespół na bis wyszedł w okrojonym składzie, bez klawiszowca oraz wokalisty, który akurat zamiast wyjść na scenę postanowił oddać się nałogowi nikotynowemu.

ImageW trakcie następnej przerwy miało miejsce wręczenie nagrody imienia Roberta „Roro” Roszaka dla zespołu Maze Of Sound. Następnie na scenie pojawił się zespół Art Of Illusion, nieoficjalny gospodarz festiwalu (muzycy pochodzą z Bydgoszczy, czyli z miasta położonego nieopodal Gniewkowa). W repertuarze znalazły się zarówno kompozycje instrumentalne z debiutanckiego krążka, jak i pojedyncze kompozycje z wokalami (w tym wspaniały „For Her”) oraz premierowy materiał przygotowywany z myślą o drugim albumie zespołu. Niektórzy nawet porównują Art Of Illusion do Dream Theater, a to za sprawą niezwykłych umiejętności gitarzysty Filipa Wiśniewskiego. Występ zakończył się dwoma bisami – na pierwszy bis utwór, którego wcześniej nie grali, a na drugi ponownie „For Her”.

ImagePo występie grupy Art Of Illusion nastąpiła krótka przerwa, po której została wykonana zbiorowa fota muzyków i publiczności. Na koniec festiwalu miał zagrać zespół Osada Vida. Problemy techniczne z oświetleniem opóźniły występ o dobre 10 minut – tyle musiało trwać ponowne zaprogramowanie świateł. Potem krótkie intro i na początek „Haters”. Zespół zagrał wiązankę utworów z ostatnich dwóch wydawnictw, ale nie zabrakło miejsca na wstawki czy nawet całe kompozycje z wcześniejszego repertuaru (m.in. fragmenty solówek z „Childmare”). Jako pierwszy bis zagrano „Master Of Puppets”, a na koniec, podobnie jak w katowickim 2b 3, „Bone”. I tak około 23-ciej zakończył się IX Festiwal Rocka Progresywnego w Gniewkowie. Pozostaje czekać na przyszłoroczną edycję tego z roku na rok coraz ciekawszego festiwalu.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok