X Festiwal Rocka Progresywnego - Toruń,Fosa Zamkowa,1-3.07.2016 (Dzień 1)

Paweł Świrek

Dzień pierwszy: AnVision, Arlon, The Animations

ImagePo dziewięciu festiwalach rocka progresywnego odbywających się z reguły na samym początku wakacji, dziesiąta edycja festiwalu została przeniesiona z Gniewkowa do Torunia. Nowe miejsce festiwalu ma swoje zarówno dobre, jak i gorsze strony. Na plus – większe miasto to zarazem lepsza baza zarówno noclegowa, jak i gastronomiczna, do tego niepowtarzalny klimat zamku krzyżackiego. Na minus – nieco gorzej z zapleczem gastronomicznym samego festiwalu (być może w kolejnych edycjach będzie z tym lepiej?), miejscami siedzącymi oraz tym, że park w Gniewkowie ma swój niepowtarzalny urok (położony nieco na uboczu z dala od cywilizacji). Czy to jest na plus czy na minus, to już sprawa dyskusyjna, gdyż zależy, co kto lubi.

ImagePonieważ festiwal rozpoczynał się w piątek, to wybrano dość późną godzinę jego rozpoczęcia (19-tą). Pierwszego dnia festiwalu na scenie wystąpiły trzy zaprzyjaźnione zespoły: tarnowski AnVision, przemyski Arlon i pochodzący z Jaworzna The Animations. Całość była rejestrowana z myślą o wydawnictwie DVD, gdyż zespół AnVision niebawem będzie obchodzić 10-lecie swego istnienia. Występ AnVision został spektakularnie zaakcentowany pokazem sztucznych ogni odpalanych tuż przed sceną. Co chwilę też używane były tzw. stage flames, czyli słupy ognia. Muzycy AnVision zaprezentowali po kilka utworów zarówno z pierwszej, jak i drugiej płyty długogrającej. Dla tych, którzy już wcześniej widzieli ostatnie koncerty tej grupy nie było większą niespodzianką wydłużenie utworu „Symphony of Death” (S.O.D.), w którym nastąpiła krótka przerwa na interakcje z publicznością.

ImagePo tych kilku utworach AnVision dość szybko na scenie zainstalował się zespół Arlon. Muzycy z tej przemyskiej kapeli zaprezentowali dość krótki set złożony z utworów ze swoich obydwu płyt, a potem ich miejsce z powrotem zajął AnVision. Drugi set AnVision był pewnego rodzaju niespodzianką, a mianowicie tym razem na scenie pojawili się muzycy, którzy wcześniej współpracowali z zespołem. W utworze „Astralphase” pojawił się pierwszy basista zespołu – Artur Serwin. W kolejnych kompozycjach zaśpiewał pierwszy wokalista zespołu - Marcin Gądek. W tym niemal pierwotnym składzie (jedynie klawiszowiec z obecnego składu) zespół wykonał cały materiał z EP-ki „Eyes Wide Shut”. Muszę przyznać, że na tym koncercie głos Marcina brzmiał tak, jak należy (na EP-ce wokale moim zdaniem brzmią zdecydowanie za wysoko, tu na żywo było poprawnie).

ImagePo tym zaskakującym secie miał miejsce bardzo energiczny występ grupy The Animations z Jaworzna. Widziałem już ich kilka razy na żywo, ostatni raz przy okazji jubileuszu Thy Disease. Na początek miały miejsce drobne kłopoty techniczne, które zostały dość szybko i sprawnie opanowane. Występ okazał się być równie żywiołowy jak zawsze. Franz Wołoch jak zwykle ukazywał swój niesamowity żywioł sceniczny. Po prostu działo się wiele i był to najbardziej metalowy fragment piątkowego koncertu.

ImagePo występie The Animations na scenie ponownie zainstalowali się muzycy z AnVision. Tym razem zagrali set złożony z coverów. Co chwilę na scenie pojawiali się muzycy z pozostałych dwóch zespołów. Do wykonania „Another Brick In The Wall” na scenie pojawił się Wojtek „Marshall” Marszałek – na co dzień menedżer grup AnVision. Tym razem spróbował swych sił jako drugi wokalista. To wykonanie coveru utworu z repertuaru Pink Floyd zrobiło niesamowite wrażenie na zgromadzonej widowni. Po zagraniu kilku coverów (w tym paru Dream Theater) AnVision zakończyli występ własnym repertuarem. W pewnym momencie doszło do drobnego incydentu – zerwał się pasek od basu, przez co Karol Image„Karaluz” Wadowski musiał dokończyć granie na siedząco. Na zakończenie koncertu zespół wykonał "Mental Suicide". Podobnie jak w krakowskiej Rotundzie oraz na innych ostatnich koncertach zespołu, utwór ten został nieco wydłużony i w dłuższej instrumentalnej końcówce Marek "MarQus" Ostrowski zajął miejsce za klawiszami, zaś Waldek "Valdi" Różański wyszedł na scenę z keytarem – przenośnym instrumentem klawiszowym, który w naszym kraju jest kojarzony głównie ze stylem disco polo.Na koniec występu AnVision nastąpił pokaz sztucznych ogni oraz wspólne pamiątkowe zdjęcie.

Image

Pierwszy dzień festiwalu zakończył się wręczeniem nagrody imienia Roberta „RoRo” Roszaka zespołowi Riverside za album „Love, Fear And Time Machine”. Dwuosobową delegację zespołu Riverside stanowili Piotr Kozieradzki i Michał Łapaj. I tym sposobem, tuż po 23-ciej zakończył się pierwszy dzień festiwalu.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok