„Tomek Beksiński. Portret Prawdziwy” Wiesława Weissa to fascynująca opowieść o człowieku, który wpłynął nie tylko na moją muzyczną pasję, ale również ukształtował moje postrzeganie świata w ogóle. Wydawnictwo to wzbudza coraz większe zainteresowanie nie tylko wśród pasjonatów muzyki rockowej, ale w ogóle całej branży pop–kultury, niekoniecznie związanej z muzyczną branżą. Autor biografii Tomasza Beksińskiego bardzo wnikliwie i przenikliwie analizuje każdy etap życia swojego kolegi. To nie tylko zbiór faktów z życia Beksińskiego, to frapująca opowieść o tym jak w ciężkich czasach promowana była w radiu muzyka rockowa. Czytelnik wgryza się w tajniki powstawania kultowych już dziś audycji autorskich młodego wtedy Tomasza. Autor opisuje tą wyjątkową atmosferę podczas realizacji audycji, które były wówczas czymś w rodzaju radiowego misterium. Wiesław Weiss pozytywnie zaskoczył mnie tym, iż nie narzuca się, jest cały czas jakby w dalekim tle. Pozwala czytelnikowi samemu odkrywać i kojarzyć niezwykłe fakty z życia Tomasza Beksińskiego.
Weiss opisuje też realia powstawania pisma muzycznego „Magazyn Muzyczny”, w którym Tomasz popełnił bardzo ciekawe artykuły i recenzje, a które do dziś zachwycają polotem i dozą wizjonerstwa oraz specyficzną dawką sarkazmu. Tomek jednak nie ranił ani artystów ani kolegów z branży muzycznej, którzy niestety nie potrafili zrozumieć tego „czegoś” z ukrytym tajemnym kodem zawartym w jego tekstach. Właśnie w tym tkwi geniusz Beksińskiego - recenzenta. Wgryzając się w ten obszerny tom czytelnik zostaje wręcz zahipnotyzowany niesamowitymi faktami z życia prywatnego Tomasza. Jego dzieciństwo, w którym na każdym kroku czuć było ‘oddech’ malarstwa ojca czy też pierwsze fascynacje muzyczne i niezwykłe perypetie związane ze szkolnym radiowęzłem, w którym młody Tomasz szlifował swoje umiejętności prezentera radiowego, no i wreszcie dramatyczne wątki z jego sercowych problemów z ówczesnymi partnerkami.
W „Portrecie Prawdziwym” czytelnik wchodzi w bardzo intymny świat Tomkowego życia za sprawą listów do przyjaciół czy też do swoich wielbicielek. Pytanie narzuca się samo: czy autor biografii nie przekroczył intymnej sfery prywatności Beksińskiego? Uważam, że bardzo dobrze iż właśnie tak się stało. Inne wcześniejsze źródła dotyczące osoby Tomasza Beksińskiego bardzo krzywdziły jego wizerunek. Przyznam, że z bólem czytałem te wszystkie przejmujące listy Beksińskiego do jego ukochanych kobiet, jak i przyjaciół. Za ich sprawą poznajemy prawdę i niestety tragizm człowieka, który obdarzony był wyjątkową wrażliwością oraz miał w sobie zasady, których praktycznie brak w dzisiejszym szalonym świecie. Dla mnie te wstrząsające listy są kluczem do zrozumienia nietuzinkowej osobowości bohatera „Portretu Prawdziwego”. Oczywiście wielu kolegów „po fachu” i słuchaczy twierdziło wówczas, że Tomek ma zaburzenia psychiczne i jest niedostosowany do życia.
Autor książki stara się ukazać jak najwięcej faktów z życia Tomasza, dzięki temu można dogłębnie analizować burzliwe życie bohatera książki. Weiss przytacza tu nie tylko pochlebne opinie i cytaty z działalności zawodowej Beksińskiego, ale pokazuje też swojego kolegę od tej mrocznej strony, aczkolwiek - co istotne - nie uwypukla jego wad, tylko w sposób taktowny ujawnia nam szczegóły niedoskonałości człowieka, który walczy ze swoimi słabościami. Wątki współpracy Tomasza z szefem Tylko Rocka świadczą dobitnie o szczerości wypowiedzi autora biografii. Weiss nie boi się pisać o kłopotliwych dyskusjach z Tomaszem odnośnie wyboru tematu do stałego kącika w Tylko Roku, czyli cyklu „Opowieści z krypty”. Autor pokazuje wyjątkową kulturę osobistą Tomasza, który mimo wewnętrznej walki ze swoim ego, potrafił dochodzić do porozumienia, nie burząc przy tym swoich ciepłych relacji ze swoim szefem i zarazem serdecznym kolegą. W każdym wątku tej książki osoba Tomka Beksińskiego pokazana jest w różnej życiowej sytuacji. Na podstawie podanych faktów, często dramatycznych, widać ten ludzki pierwiastek tlący się w Tomaszu, niestety przez te wszystkie lata gasnący coraz bardziej aż do smutnego finału.
W książce otrzymujemy też mało znane informacje dotyczące edukacji szkolnej i zaskakujący finał ukończenia wyższej uczelni. Wątek ten to kolejny dowód na to jakim wolnym człowiekiem chciał być Beksiński, ale do zgłębienia szczegółów tego faktu zachęcam czytelników.
Mnie jako słuchacza audycji Tomka z czasów jeszcze lat 80. zafascynował mało znany epizod, który nie wszyscy pamiętają. Dotyczy on „Wieczoru płytowego” - audycji radiowej emitowanej jesienią 1987 roku. W tym czasie akurat ukazał się krążek Tangerine Dream pt. „Tyger”. Tomasz totalnie mnie wtedy zaskoczył, gdyż nie dość, że jako pierwszy prezenter w Polsce zaprezentował ten LP w całości, to pięknie na antenie tłumaczył urzekające teksty romantycznego poety Williama Blake’a. Zrobił to tak, że pamiętam każdy szczegół tej audycji do dziś. Oczywiście to moja osobista dygresja w nawiązaniu do rożnych podobnych sytuacji z radiowej działalności Tomasza Beksińskiego opisanych w tej książce. Ale epizod ten świadczy o niezwykle szerokich horyzontach muzycznych bohatera „Portretu Prawdziwego”.
Bardzo dobrze, iż to zacne wydawnictwo ukazało się właśnie teraz, gdyż zwłaszcza młodsze pokolenie może znaleźć PRAWDZIWE źródło informacji o Beksińskim - człowieku, który zarażał swoją pasją muzyczno-filmową, promieniował aurą człowieka przyjaznego, pełnego ludzkich zasad pełnych wartości jakże dziś kolidującymi ze światem przepełnionym obłudą. Światem, w którym obecnemu młodemu pokoleniu pasjonatów ambitnej muzyki nie było dane usłyszeć programów Radiowego Mentora - Tomasza Beksińskiego.