Jesienna trasa zespołu Coma zbiegła się z jubileuszem 20-lecia istnienia zespołu. W przypadku Krakowa wybór padł na mniejszy klub (Zet Pe Te położony na terenie po dawnej fabryce tytoniu przy ul. Dolnych Młynów). Przypomniały się czasy, gdy jeszcze kilkanaście lat temu, w okresie pierwszej płyty, zespół Coma występował w krakowskim klubie Lochness, który był podobnej wielkości, jak obecnie Zet Pe Te i pełnił identyczną funkcję.
Z racji jubileuszu zespół zaprezentował bardzo obszerny repertuar, a raczej przekrój przez wszystkie płyty poczynając od tej, która ma się ukazać w przyszłym roku, a skończywszy na „Pierwszym wyjściu z mroku”. Stąd też jako pierwszy utwór wybrzmiał „Pi i sigma” – piosenka z programu dla dzieci „Przybysze z mat planety”. W przyszłym roku ma się ukazać płyta zawierająca adaptacje Comy piosenek z filmów i programów dla dzieci z lat 80. Następnym zagranym przez zespół utworem była „Meluzyna” z filmu „Podróże Pana Kleksa”. Muszę przyznać, że dotychczas byłem przyzwyczajony do oryginału śpiewanego przez Małgorzatę Ostrowską, stąd wersja wykonana przez Piotra Roguckiego zabrzmiała mi w uszach trochę… dziwnie. Płytę „Metal Ballads vol. 1” reprezentowały trzy kompozycje: „Widzę do tyłu”, „Odwołane” i „Za chwilę przestaniemy świecić”. W tej pierwszej Piotr Rogucki urządzał sobie wycieczki po położonych w fosie skrzyniach nagłośnieniowych. Płytę „2005YU55” reprezentował tylko jeden (i na szczęście tylko jeden) utwór: „Dionizos” (przyznam szczerze, że nienawidzę tej płyty). Potem już przyszła pora na starsze kompozycje. O ile „Angela” wypadła bardzo poprawnie, o tyle „Woda leży pod powierzchnią” (z solówką na flecie pod koniec) zabrzmiała nieco gorzej i zbyt sztucznie. W międzyczasie Piotr Rogucki opowiadał historie o wizycie w Krakowie (poprzedniego dnia odbył się dodatkowy koncert Comy), a podczas wykonywania kolejnych utworów popisywał się aktorskimi sztuczkami. Szkoda tylko, że przez marne oświetlenie były one ledwie dostrzegalne. Utwory z „Hipertrofii” wypadły świetnie, a potem nastąpił najlepszy moim zdaniem fragment drugiego albumu. Trzy utwory z początku płyty, czyli kolejno: „Święta”, „Wojna” oraz tytułowy „Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków” (pamiętam, że w listopadzie 2013 roku tym utworem zespół Coma rozpoczynał koncert w Klubie Kwadrat). Główną część koncertu zakończyły trzy kompozycje z pierwszego krążka. Mowa tu o „Spadam”, „Skaczemy” (przearanżowany na styl z ostatnich płyt) oraz już kultowy „Leszek Żukowski”, po czym zespół opuścił scenę.
Po chwili muzycy wyszli na bis i Piotr Rogucki zapowiedział, że Adam Marszałkowski lubi ten utwór, bo wchodzi dopiero pod koniec. I tym sposobem zagrali „Daleka droga do domu”, a po nim „Los cebula i krokodyle łzy”. Tradycyjnie w tym utworze Piotr Rogucki posłużył się instrumentem perkusyjnym. Gdy zespół zszedł ze sceny, publiczność skandowała „sto tysięcy”. Po chwili zespół pokazał się znowu i Piotr Rogucki powiedział, że skoro publiczność wymusiła na nich ten utwór, to na zakończenie zagrają „Sto tysięcy jednakowych miast”. I zagrali. Po tym utworze publiczność zaczęła opuszczać klub i przed sceną pozostała tylko została niewielka grupka fanów oczekująca na zespół i pamiątkowe fotografie.
Setlista:
- Pi i Sigma
- Meluzyna (Małgorzata Ostrowskacover)
- Widzę do tyłu
- Odwołane
- Za chwilę przestaniemy świecić
- Dionizos
- Angela
- Woda leży pod powierzchnią
- Zamęt
- Trujące rośliny
- Popołudnia bezkarnie cytrynowe
- Święta
- Wojna
- Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków
- Spadam
- Skaczemy
- Leszek Żukowski
- Bisy:
- Daleka droga do domu
- Los cebula i krokodyle łzy
- Bis 2:
- Sto tysięcy jednakowych miast