Wywiad z basistą zespołu Iluzjon, Marcinem Drumewem

Maciej Stwora

ImageMaciej Stwora: Gratulacje z powodu ukazania się nowego albumu Iluzjonu - „Silent Andromeda”. Moim zdaniem jest to najdojrzalsza płyta w Waszym dorobku.

Marcin Drumew: Dziękuję bardzo.

MS: Skąd taki a nie inny tytuł krążka?

MD: Zaczęło się od tego, że bardzo długo myśleliśmy jak ma wyglądać nowa płyta, począwszy od muzyki i chcieliśmy to jakoś zobrazować. Poprzednie płyty nie cieszyły się zbytnią popularnością, nikt nie zadał sobie specjalnie trudu aby wniknąć w poprzednie tytuły albumów. Chcieliśmy, aby tytuł nowej płyty brzmiał prosto ale aby zarazem miał jakieś przesłanie. Myślę, że to nam się udało bo nazwa jest dosyć nośna.

MS: Może Pan coś więcej powiedzieć o warstwie tekstowej?

MD: Niestety nie, gdyż autorem tekstów jest Michał Dziadosz. Poza tym na płycie są cztery utwory instrumentalne, a cztery śpiewane, tak więc nie chciałbym się bezpośrednio wypowiadać o tekstach.

MS: Przejdźmy zatem do muzyki. Bardzo mnie ciekawi kierunek w jakim podąża Wasza muzyka. Poprzedni krążek „No Phantoms In” był nieco lżejszy, momentami piosenkowy. Natomiast obecnie w Waszej twórczości słychać wpływ zespołu King Crimson i solowych dokonań Roberta Frippa. Czy to świadome założenie czy też kształtowało się w trakcie nagrywania albumu?

MD: Chcieliśmy zrobić zupełnie inną płytę. Chcieliśmy, aby była mocniejsza w wyrazie ale też aby zespół Iluzjon pokazał na tym albumie wszystkie swoje walory. Pracowaliśmy bardzo długo nad tą płytą – prawie rok. A wpływy? Wpływy zawsze są, a czerpanie z najlepszych wzorców nie jest złe. Czy było to świadome? W pewnym sensie tak.

MS: Sporą zaletą nowej płyty jest różnorodność zawartych na niej gatunków muzycznych. Czy w dalszym ciągu planujecie tworzyć tak eklektyczne dźwięki?

MD: Czas pokaże. Chcielibyśmy nagrywać albumy coraz bardziej dojrzałe i rozwijać się jako zespół. Zresztą tak jak Pan zauważył – każda płyta jest inna. A co będzie na czwartym krążku? Mamy już jakieś wizje czwartej płyty, ale zobaczymy co czas przyniesie.

MS: Jak powstawały kompozycje na nowy album? Czy jest to efekt wspólnych „jamów” czy też poszczególne partie powstawały osobno?

MD: Materiał był skomponowany od początku do końca. Stroną kompozycyjną zajął się bezpośrednio Michał Dziadosz. W studiu mieliśmy trochę czasu (był to miesiąc), tak więc mogliśmy sobie pozwolić na jakieś zabiegi produkcyjne.

MS: Jak się Panu współpracuje z resztą zespołu? Skład na poprzednim krążku dość znacząco różni się od tego, z którym mamy do czynienia na nowej płycie.

MD: Musieliśmy pożegnać się z poprzednim gitarzystą ze względów czysto formalnych. Sławek Jaros nie mógł na dłuższą metę z nami grać. Przeprowadził się do innego miasta, tak więc wszelkie zabiegi typu próby czy koncerty były bardzo utrudnione. Ja doszedłem do zespołu dwa lata temu. Byłem w zasadzie pierwszym basistą Iluzjonu. Wiele osób mówiło, że w muzyce grupy zawsze brakowało żywego basu. Teraz mamy nowego gitarzystę, który ma mnóstwo świeżych pomysłów i to z nim mam nadzieję nagramy kolejny album w przyszłym roku.

MS: Mam wrażenie, że na samym początku Iluzjon był praktycznie solowym projektem Michała Dziadosza, a teraz mamy prawdziwy zespół.

MD: Iluzjon powstał na zasadzie projektu studyjnego. Chłopcy czekali na moment nagrania pierwszej płyty i zebrania koncertowego składu. I tak to się powoli toczyło...

MS: Jak nowy materiał wykonuje się na żywo? 20 lutego graliście w warszawskim klubie „Progresja”. Jak było?

MD: Bardzo dobrze. Na szczęście publiczność dopisała. Nie ukrywam, że nowy materiał jest bardzo wymagający na żywo.

MS: No właśnie. Na nowym albumie jest sporo różnej elektroniki. Jestem ciekaw jak to wykonujecie, czy wszystko jest grane na żywo czy też część jest odtwarzana?

MD: Cały czas pracujemy nad tym. Na chwilę obecną wygląda to tak, że mamy klasyczny skład: bas, perkusja, wokal, gitara plus syntezator gitarowy, którego używa Michał Dziadosz. Część sampli jest odtwarzana na żywo. Chcemy stopniowo rezygnować z sampli (które są bardzo dobre moim zdaniem) i chcemy aby wszystko było całkowicie „live”.

MS: W wielu momentach pojawiają się dźwięki, które przypominają mi soundscape’y Roberta Frippa. Czy te tła są grane na żywo czy też są odtwarzane z sampli?

MD: Częściowo to jest grane przez samego Michała Dziadosza, a częściowo leci z sampli.

MS: Czy planujecie jakąś większą trasę koncertową po Polsce?

MD: Tak. Od niedawna mamy nowego menadżera i on już działa w tej sprawie. Na pewno będzie planowanych kilka koncertów: Wielkopolska, Śląsk, Małopolska. Będziemy pracowali nad tym w najbliższych tygodniach, tak więc na pewno parę koncertów się odbędzie.

MS: Bardzo się cieszę z tego powodu.

MD: Ja również.

MS: Jakie są Pańskie muzyczne inspiracje i czy mają one wpływ na muzykę, którą Pan tworzy?

MD: Inspirują mnie nie tylko dźwięki ale również i obrazy. Jeśli mogę mówić o jakichkolwiek inspiracjach muzycznych to od zawsze inspiruje mnie Pink Floyd czy King Crimson. Również muzyka niekoniecznie związana z rockiem, trochę elektroniki.

MS: Tak, to wszystko słychać w Waszej twórczości. To zderzenie rocka z elektroniką jest chyba najpiękniejsze na Waszej nowej płycie. Mam wrażenie, że wszyscy członkowie Iluzjonu poszukują różnorodnych dźwięków.

MD: Tak, każdy z nas z osobna szuka różnych inspiracji i nie trzymamy się kurczowo rocka progresywnego. Z czasem zresztą chcemy nie tyle odbiec od muzyki progresywnej co ją po prostu poszerzać.

MS: Myślę, że na nowej płycie to się już udaje. Aczkolwiek istnieje niebezpieczeństwo, że bardziej konserwatywni słuchacze odrzucą takie dźwięki.

MD: To zależy, np. od promocji. Ja znam mnóstwo zespołów, które grają naprawdę bardzo ciekawą muzykę, a nie mogą zaistnieć przez to, że nie mają odpowiedniej promocji. My do niedawna też byliśmy w takiej sytuacji. Na szczęście jesteśmy w dużej niezależnej wytwórni no i mamy nowego menadżera, który to wszystko ciągnie. Mam nadzieję, że nie przepadniemy wśród tych wszystkich zespołów, które się ostatnio wylęgły.

MS: No właśnie, to się wiąże z następnym pytaniem. Co Pan sądzi o współczesnej scenie rocka progresywnego w Polsce? Jakie zespoły są Pana zdaniem godne uwagi?

MD: Aż tak dużo tych zespołów nie ma, ale na pewno można by tu wymienić grupy Osada Vida, młody Votum, oczywiście Quidam. Nie sposób tu nie wspomnieć o największej gwieździe – Riverside, którzy po prostu wystrzelili jak rakieta. Zresztą zasłużenie bo połączyli w swojej muzyce wszystko co najlepsze.

MS: Czy myślicie już o kolejnej płycie Iluzjonu? Materiał jest już skomponowany?

MD: Materiał jest w trakcie komponowania, a w jakim kierunku pójdzie to jeszcze sami nie wiemy, gdyż wiele zależy od odbioru naszej trzeciej płyty. Nie ukrywam, że wiążemy z nią dosyć spore nadzieje. A co będzie na czwartym albumie to jeszcze sami dokładnie nie wiemy. Na pewno będziemy chcieli nagrać tym razem płytę polskojęzyczną.

MS: Może to ułatwi przebicie się, przynajmniej w Polsce.

MD: Zobaczymy jeszcze bo różnie z tym bywa (śmiech).

MS: Czy poza grą w zespole zajmuje się Pan jeszcze jakąś inną działalnością artystyczną?

MD: Właściwie zespół pochłania mi tyle czasu, że nie mam czasu na nic innego.

MS: Czy chciałby Pan coś przekazać czytelnikom na zakończenie?

MD: Nie pozostaje mi nic innego jak tylko pozdrowić czytelników i zachęcić do sięgnięcia po naszą nową płytę bo myślę że warto. Dawno nie było takiego albumu u nas na rynku, przynajmniej ja nie zauważyłem aby ktoś grał podobną muzykę jak my. Pomimo tego, że zespoły progresywne wysypały się jak grzyby po deszczu, to nadal ten gatunek u nas jest nowy bo to jest nowa fala muzyki progresywnej. Po tym jak Collage zawiesił działalność i po ogromnym sukcesie Riverside na całym świecie zespoły progresywne zaczęły się pojawiać. I bardzo dobrze, to tylko służy nam i reszcie, aby tworzyć jak najlepsze dźwięki.

MS: Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia na koncertach.

MD: Ja również bardzo dziękuję i zapraszam. 
MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok