Blue Machine - Kraków, Klub Awaria, 2.04.2009

Zdzisław Czmer

ImageKiedy początkiem marca, pod koniec koncertu promujacego Znakomitą książkę o historii rock’n’rolla i jazzu w Krakowie – „Miasto błękitnych nut”, prowadzący ów koncert autor wspomnianej publikacji – Antoni Krupa, wywołał na estradę kolejnego wykonawcę, mówiąc, iż to jest jedyna formacja krakowska, której nie trzeba przedstawiać, publiczność na widok wchodzących muzyków, oszalała z radości. Zapytałem siedzącego obok kolegi - co to za zespół ?... odpowiedział – „Blue Machine” ...  i już po kilku dżwiękach zrozumiałem skąd ta euforia i dlaczego właśnie ten zespół otwierał występ Joe Cockera w Krakowie. Zagrali trzy numery, a ja postanowiłem sobie, koniecznie wpaść na ich autorski występ.

Okazja nadarzyła się 2 kwietnia w klubie „Awaria”, miejscu zacnym i znanym z propagowania w Krakowie muzyki bluesowej, a obok tego co zobaczyłem i usłyszałem tego wieczoru, nie da się przejść obojętnie !!!

Czwórka młodych ludzi z charyzmatycznym..., tak....!!! ...charyzmatycznym liderem, wokalistą i harmonijkarzem Łukaszem Wiśniewskim, kompetentnym i elastycznym gitarzystą Piotrem Grząślewiczem, cenionym i występującym także z muzykami jazzowymi (Funk De Nite) , oraz basistą  Aleksandrem Sroką i perkusistą  Piotrem Ziółkowskim, wykonała utwory o szerokiej, ale osadzonej w bluesie, rozpiętości stylistycznej od standartów Billa Withersa,  The Doors i Skipa Jamesa, aż po własne kompozycje.

Ale co to były za interpretacje !! Ponad fundamentem sekcji rytmicznej, przy której silniki Mercedesów klasy S, pracują nierówno, płynął niesamowity „czarny” głos wokalisty, wywołujący ciary na plecach. Jego naturalne czucie pentatoniki, pełna kontrola nad głosem i indywidualne frazowanie stawiają go w szeregu najwybitniejszych wykonawców muzyki bluesowej w Polsce, nieomylnie przywołując pamięć Ryśka Riedla. To jest siła osobowości, nie muszą śpiewać, już sama ich obecność przy mikrofonie wystarcza i wyzwala niesamowite ilości pozytywnej energii.

Tak! Prawdziwy rock miał... i musi mieć bluesowe korzenie...!

Moc przekazu muzycznego grupy, rozpiętego estetycznie gdzieś pomiędzy dokonaniami ZZ Top, Creedence Clearwater Revival i Allman Brothers  po The Doors i Led Zeppelin, wzmacniają riffy - sól bluesa i rocka i szalone unisona harmonijki Łukasza i gitary Grząślewicza. Do tego niespożyta energia i wielka radość wspólnego muzykowania oraz oryginalne rozwiązania rytmiczno-harmoniczne.

Wszystkie wymienione tu elementy, skumulowane w kwietniowy wieczór na kilku metrach kwadratowych estrady w „Awarii”, stworzyły mieszankę, która uniosła klub i słuchaczy w zapomniane dzisiaj w muzykowaniu rejony spontaniczności, emocji i energii, cechujące muzykę bluesową i rockową w wykonaniu najwybitniejszych jej przedstawicieli. Jeszcze długo po wykonaniu trzeciego bisu, pośród tańczącej między stolikami, rozentuzjazmowanej publiczności, niosło się gromkie... Blue Machine...!!...Blue Machine...!!....chcieliśmy słuchać zespołu bez końca...

Ale nie byli w stanie...Tego dnia, w żarze muzyki spalili się na popiół...!!

Niezapomniany wieczór...niezapomniany występ...hektary pozytywnej energii....!!

Nie słyszeliście ich jeszcze, nie widzieli...?!!...Nie traćcie czasu, nie przegapcie okazji...!!

....Bo oto właśnie, rodzi się legenda...!!! 

Blue Machine:

Łukasz Wisniewski – voc, harmonica

Piotr Grzaślewicz – guitar

Aleksander Sroka – bass

Piotr Ziółkowski - drums

www.blue-machine.prv.pl

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!