ProGGnozy 6 - Kraków, Klub Zaścianek, 10.11.2012

Paweł Świrek

ImageProGGnozy to cykliczna impreza koncertowa w krakowskim klubie Zaścianek. W ramach jej szóstej edycji mieliśmy przyjemność gościć grupy Plotnicky i Osada Vida. Oba zespoły grają nieco odmienną muzykę. Ale to dobrze. Dzięki temu mieliśmy możliwość przekonać się, że art rock ma wiele różnych stylistycznych odcieni.

Początek imprezy był planowany na godzinę 19-tą, ale z powodów technicznych przesunięto go o godzinę. Dopiero tuż przed 20-tą do klubu przyszło więcej osób i wtedy właśnie na scenie pojawił się zespół Plotnicky. Po krótkim instrumentalnym wstępie na scenę wkroczył wokalista i lider zespołu – Adam Płotnicki. Na początek wykonano utwory „Fire Room” i „Knight of Faith”. W kolejnym, „Love”, można było usłyszeć głos córki wokalisty, niestety tylko z sampli. Niezbyt liczna publiczność reagowała dość słabo na zapowiedzi i muzykę. Niewiele pomogły prośby wokalisty do dziewczyn siedzących w boksie obok sceny. Kolejne zagrane kompozycje to „What Will You Do”, „This Is My Way”, „Walking On Space”, a następnie tytułowy utwór z nowej płyty, czyli „Devotion”, a po nim „Never Give Up”. Następnie po krótkiej zapowiedzi dotyczącej porównywania brzmienia zespołu z innymi formacjami przyszła pora na niespodziankę. Było nią wykonanie „A Question Of Time” z repertuaru Depeche Mode. Jak to wyglądało – można przekonać się o tym oglądając pod tym linkiem krótki filmik na YouTubie. Adam zaśpiewał niemal identycznie jak David Gahan (a w odpowiednich fragmentach jak Martin L. Gore). W stosunku do pierwowzoru skorzystano z prawdziwej sekcji rytmicznej i większej ilości brzmienia gitarowego. Wykonanie było bliższe wersji koncertowej granej podczas ostatnich tras Depeche Mode niż wersji studyjnej sprzed 26 lat. Ten fakt dowodzi, iż utwór ten mimo upływu lat nie starzeje się. Kolejną niespodzianką było zaśpiewanie następnego utworu po polsku. Tym utworem była „Architektura” – bonus z płyty „Inside by Plotnicky”. Potem już było bez niespodzianek, czyli „Everything’s Thruth”, „I’m A Man”, „You Want To Live” i na koniec „Free Your Feelings”. Tym sposobem zakończyła się pierwsza część imprezy.

Potem nastąpiła ponad półgodzinna przerwa techniczna na zmianę sprzętu i tuż przed 22-gą na scenie zainstalował się zespół Osada Vida. Zespół przybył do Krakowa z nowym wokalistą. Marek Majewski, który jest znakomity technicznie, wokalnie udźwignął na swoich barkach zarówno stary, jak i nowy materiał, choć są tacy, którzy twierdzą, że jednak nie do końca wkomponowuje się on w dość specyficzną, połamaną jazzowymi harmoniami, muzykę zespołu. Koncert Osady rozpoczął się utworem "Is This Devil From Spain? (intro)", a zaraz potem "Is That Devil From Spain Too?". W dalszej części koncertu sporo było premierowego materiału, w tym niektóre nowe kompozycje nawet nie miały jeszcze tytułu. Występ dopełniały prezentacje video na ekranie umieszczonym za plecami muzyków. Ciekawostką były też żarty w zapowiedziach, np. takie, że następny utwór to… „Master of Puppets”. Ale coveru zespołu Metallica nie zagrali. Śmieszna też była reakcja na zapowiedź utworu „Childmare (A Goodnight Story)”. Jego twórca stwierdził: „To ja napisałem coś tak strasznego?”. Po tym utworze nastąpiła dłuższa chwila odpoczynku dla wokalisty w postaci dwóch tematów instrumentalnych, a potem dalszy ciąg koncertu już z wokalem. Główną część występu zakończył „Different Worlds”, zaś na bis zespół zagrał „Bone”.

O ile Plotnicky bardzo mi się podobał, o tyle Osada Vida już trochę mniej. Momentami ich występ był trochę nużący i jednostajny. Było trochę wpadek wynikających być może z jeszcze niewielkiego stażu nowego wokalisty w zespole. Miejmy nadzieję, że z czasem tych technicznych niedoróbek będzie coraz mniej.  Tym bardziej, że Osada Vida otwiera teraz nowy rozdział swojej historii. Mają sporo obiecująco brzmiącego nowego materiału, w ich grze widać i słychać entuzjazm, dlatego nie pozostaje nam nic innego jak trzymać kciuki, by z każdym występem było już tylko lepiej i lepiej. Wtedy nowy materiał, który podobno jest już całkowicie gotowy, zabrzmi w studiu nagraniowym tak, że przy piątej płycie wszyscy wyskoczą z butów. Powodzenia!

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok