Christmas 9

Dziennik Sławka: Richard Tandy - In Memoriam

Sławomir Dziennik

tandy11 maja dotarła do nas smutna wiadomość - media poinformowały, że zmarł Richard Tandy - wieloletni klawiszowiec zespołu Electric Light Orchestra. Był na tyle ważną postacią w zespole, że warto poświęcić mu kilka chwil na małoleksykonowych łamach.

W omówieniu dorobku płytowego Artysty zdecydowałem się pominąć twórczość z zespołem ELO - ta, jak mniemam jest Wszystkim doskonale znana. Będzie za to o nielicznych solowych dokonaniach muzyka, oraz krótka wzmianka o płytach innych artystów, które to Richard wzbogacił brzmieniem swoich klawiszy.

Urodził się 26 marca 1948 roku w Birmingham. Mając 20 lat zagrał na singlu zespołu The Move „Blackberry Way”. O pomoc poprosił go szkolny (choć nieco starszy) kolega Bev Bevan. Bev był wtedy perkusistą The Move, a kolejne ważne postaci w tej grupie to wokalista i gitarzysta Roy Wood czy wokalista i basista Trevor Burton. Już po wydaniu singla Richard dołączył do koncertowego wcielenia The Move, grając na instrumentach klawiszowych. Ale zdarzyło się, że nieszczęśliwie kontuzjowany Burton nie mógł grać na basie i wszechstronnie uzdolniony Richard zastąpił go na tym instrumencie. Po powrocie Trevora do zdrowia Tandy opuścił The Move. Dodam tylko, że singiel „Blackberry Way” w lutym 1969 roku dotarł do szczytu UK Singles Chart co było wtedy niezwykle cenne, gdyż konkurencja była olbrzymia. Odnotujmy jeszcze, że na stronie B tej małej płytki pojawił się numer „Something”, którego autorem był David Morgan - ta ważna w tej opowieści postać jeszcze powróci. Po rozstaniu z The Move Tandy dołącza na kilkanaście miesięcy do nieco psychodelicznej formacji The Ugly's dowodzonej przez Steve Gibbonsa i w tym okresie bierze udział w nagraniu zaledwie jednego singla „I See the Light”.

Niemal w tym samym czasie w zespole The Move dochodzi do kłótni i coraz częstszych zawirowań personalnych. Ron Wood ma już pomysł na inną muzykę. W zespole pojawia się Jeff Lynne. Ale kontraktowe zobowiązania The Move sprawiają, że przez kilka miesięcy zarówno ta grupa jak i nowo powstały twór nazwany Electric Light Orchestra działają niemal równolegle. Panowie Wood, Bevan i Lynne potrzebują jeszcze basisty, więc ponownie proszą o pomoc główną postać tego artykułu. Tandy dołącza początkowo do kocertowego wcielenia grupy. Po wydaniu pierwszego albumu „The Electric Light Orchestra” Wood opuszcza zespół. Tandy dostaje oficjalny angaż jako klawiszowiec (na basie zastępuje go Mick deAlbuquerque) i ELO wchodzi do studia żeby nagrać drugi krążek.

Tak jak wspomniałem, nie będziemy tu omawiać poszczególnych płyt ELO, warto jedynie zauważyć, że rola Richarda w zespole stopniowo była coraz większa. Począwszy od „New World Record” aż do „Time” brzmienie generowane przez rozliczne syntezatory, klawinet czy mellotron stanie się jednym z największch atutów zespołu. A także partie smyczkowe, za które również w dużym stopniu odpowiedzialny jest Tandy.


Przenieśmy się zatem do roku 1984 i ponownie przywołajmy wspomnianą postać Davida Morgana. Jego kariera to kilka - nazwijmy je „jednosinglowe” - kapel. W 1972 roku zakładał wraz ze zmarłym w tym roku Tony Clarinem bardzo znane, brytyskie Magnum. W 1981 roku dołączył do koncertowego składu ELO i wraz z zespołem ruszył na ogromne światowe tournee promujące album „Time”.

Tak więc w listopadzie 1984 panowie Tandy i Morgan wydają wspólnie SP „Berlin” (sygnowany jako R&D). Zawiera dwa (w innej wersji trzy) dość banalne utwory. W tytułowym wprawne ucho odnajdzie minimalne echa ELO, drugi numer to spokojny, balladowy kawałek. Kolejny singiel to wydany w 1986 „Action” jako Tandy Morgan Band. Jednak najpoważniejszym dziełem tego duetu jest koncepcyjny album „Earthrise” podpisany jako Richard Tandy & Dave Morgan. Płyta zawiera 14 utworów napisanych przez Morgana, z aranżacjami klawiszowymi Richarda. Krążek wydaje w 1985 roku wytwórnia FM Revolver. Na płycie dominują brzmienia przypominające nieco te z „Time” Elektrików. Choć płyta zyskała uznanie fanów, nie odniosła jednak komercyjnego sukcesu. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy też, że w jednym z utworów zagrali Mike Giles (ex-King Crimson) i Graham Preskett (odpowiedzialny choćby za aranżacje smyczkowe w „Baker Street” Rafferty'ego). Warto odsłuchać takie numery, jak „Suddenly”, „Caesar of the Galaxy”, „Princeton” czy „Pictures in My Pillow”. Resztę można sobie darować. Płyta po prostu po latach się nie obroniła, brak jej rozmachu właściwego produkcjom ELO, brzmienie jest ubogie, aranżacje zbyt oszczędne, a do tego produkcja też zostawia wiele do życzenia.

W jednym z wywiadów Richard tak wspomina historię tego albumu. „Pod koniec lat 70. Dave napisał zbiór piosenek, który nazwał „Earthrise” i nagrał je w domu, grając na większości instrumentów. Kiedy pewnego razu mi to odtworzył dosłownie mnie powaliło. Jakiś
czas później Brian Leahy zaproponował, że wyłoży pieniądze na wejście do studia i nagranie profesjonalnej płyty. Niestety mieliśmy słabą promocję i album pozostał tak naprawdę nieznany”.


W 1992 roku Morgan wydał „Earthrise” na CD. W 2011 zremasterowana wersja została wydana przez wytwórnię Rock Legacy i zawiera trzy dodatkowe utwory. 9 listopada 2019 roku, dla uczczenia 50. rocznicy lądowania człowieka na Księżycu, Royal Birmingham Conservatoire wykonało orkiestrową wersję „Earthrise'” z Tandy'm i Morganem.

W 1987 wydali „The B.C. Collection” - utwory nagrane przez Morgana, Richarda, oraz basistę Martina Smitha (to kolejny muzyk koncertowego składu ELO). Płyta zawiera jeden numer napisany przez Tandy'ego „Enola Sad”. Wśród utworów znalazł się też kawałek „Hiroshima” napisany wiele lat temu przez Morgana. Kilka lat później wersja Sandry stała się ogólnoświatowym hitem.

Raz jeszcze opowiada Richard - „Dave i ja kontynuowaliśmy wspólną pracę nad jego piosenkami. W tym czasie dołączył do nas Martin Smith. Efekty tych prób zostały później ujawnione na płycie „The B.C. Collection”, którą Dave wydał głównie dla angielskiego fanklubu ELO”.

Inne (ważniejsze) płyty nagrane z udziałem Richarda:

1976 - „Let There Be Drums” (singiel przyjaciela z zespołu Bev Bevana)

1977 - „Kiki Dee” (album brytyjskiej wokalistki popowo-soulowej)

1982 - „Kelly” (album Kelly Groucutta, kolegi z ELO)

1982 - Dave Edmunds „Information” (solowy krążek dawnego lidera Love Sculpture, absolutnie obowiązkowa pozycja dla fanów ELO, gdyż ten nagrany z udziałem Richarda i Jeffa Lynne krążek wybitnie nawiązuje do brzmienia ELO. Dwa lata później Tandy wziął też udział w nagraniu innej płyty Edmundsa „Riff Raff ”)

1990 - Jeff Lynne „Armchair Theatre”

1999 - „Blue Moons” (album sygnowany jako The Trevor Burton Band, czyli koleżeńska pomoc dawnemu znajomemu z The Move. Tandy przez pewien czas nawet koncertował z tą formacją)

Richard Tandy został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame w 2017 roku, jako członek Electric Light Orchestra.

MLWZ album na 15-lecie Weather Systems w 2025 roku na dwóch koncertach w Polsce Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok