No i stało się! Zespół Great White na trzydziestolecie swojej działalności przedstawia krążek live, czyli album wydany nakładem Frontiers Records z wybranymi utworami ze swojej dyskografii wykonanymi na żywo. Zespół, który najprawdopodobniej dostał od losu drugie życie, po blisko trzydziestu latach grania, odbyciu setek koncertów, licznych zmianach personalnych, w 2012 roku zaprezentował światu nowy krążek zatytułowany „Elation”. Zaraz po nim, już w roku 2013, pojawił się wspomniany album koncertowy „30 Years – Live From The Sunset Strip”.
Zespół nie próżnuje i nie zwalnia tempa, jego kalendarz na rok 2013 jest mocno wypełniony datami koncertów. Można tylko pozazdrościć tylu lat na scenie i wciąż wysokiej formy. Muzyka Great White, jak łatwo się domyślić, to rasowy hard rock wymieszany z glam rockiem czy heavy metalem. Panowie są niejako rekinami klimatu lat 70. i 80. Zespół gra w składzie: Terry Ilous (vocals), Mark Kendall (guitars), Michael Lardie (guitars), Audie Desbrow (drums) i Scott Snyder (bass). Great White ma na swoim koncie dwanaście studyjnych albumów, setki koncertów i rzeszę wiernych fanów. Niby na współczesne czasy panowie nie grają i nie tworzą nic nowoczesnego, jednak to co prezentują, jest najwyższej klasy w swoim gatunku.
Poszczególne utwory zawierają piękne melodie i harmonie, pojawia się w nich nawet zabarwienie bluesowe, a tkliwe balladki będą zapewne bardzo żywym wspomnieniem dla wielu osób. Wolumen sprzedaży, do jakiego zbliża się Great White, to dziesięć milionów egzemplarzy swoich albumów i trzeba przyznać, że liczba ta mówi sama za siebie. Nic dodać nic ująć, no może poza tym, że kapela nadal z wielką pasją tworzy interesujące kompozycje, że jest zapotrzebowanie na jej twórczość i że cały czas tworzący ją muzycy żyją z tego, co kochają najbardziej. Życzę grupie kolejnych trzydziestu lat, zaś wszystkich sympatyków gatunku zapraszam do zapoznania się tym albumem live, bo to bardzo fajne w odbiorze wydawnictwo, które jest idealne na letnie wycieczki samochodowe, ze wskazaniem na kabriolet ;-). Rozwiana grzywa, potencjometr głośności na maksimum i… jazda! Oklaski!