Lady Lake - Unearthed

Artur Chachlowski

ImageMłodzi adepci prog rocka pewnie w ogóle nie pamiętają grupy Lady Lake, ale nieco starsi sympatycy muzyki progresywnej powinni pamiętać ten holenderski zespół z wydanego w połowie lat 70-tych longplaya „No Picture”. Potem zespół rozpadł się, by powrócić w 2005 roku albumem pt. „Supercleandreammachine”. W tym samym czasie ukazała się też kompaktowa reedycja debiutanckiej płyty. Dokonała jej francuska wytwórnia Musea, która idąc za ciosem przypomina teraz fanom Lady Lake materiał przygotowywany na drugą, lecz nigdy nie wydaną płytę tego zespołu. Utwory, które znalazły się na krążku „Unearthed” pochodzą z lat 1979-1980 i są zatrzymanym w czasie obrazem ówczesnych zainteresowań i możliwości zespołu. A są one niemałe i na pewno zainteresują miłośników muzyki spod znaku grup Camel, Focus, Caravan, czy National Health. Stare taśmy zostały poddane cyfrowej obróbce przy  pomocy najnowszych zdobyczy techniki dźwiękowej (karta dźwiękowa Terratec DMX 6 Fire, Nakamichi deck) i teraz po 27 latach ujrzały wreszcie światło dzienne w takiej postaci, o jakiej marzyli przed laty muzycy tworzący grupę Lady Lake: Leendert Korstanje, Fred Rosenkamp i Jon Dubbe. Dzięki tym producencko – realizatorskim staraniom mamy teraz możliwość zapoznania się z odrobinę trącącą myszką, ale bardzo żywą, osobistą i zorientowaną na gitarowo-syntezatorowe brzmienia instrumentalną muzyką utrzymaną w duchu starych dobrych lat 70-tych.

„Unearthed” to album dla kolekcjonerów i pasjonatów muzycznych klimatów sprzed ćwierćwiecza. To album, który może nie porywa, który ma swoje liczne ograniczenia, ale który potrafi też wzbudzić miłe uczucia muzycznej nostalgii.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok