Planet P Project - Steeltown

Andrzej Barwicki

ImageAnthony Laurence Carey znany jest od początku swej muzycznej kariery jako klawiszowiec grupy Rainbow. Funkcjonował w niej w latach 1975-1977 i nagrał z nią album „Rising” (1976). Z Rainbow występował też na trasie koncertowej w tym okresie. W roku 2009 powrócił na krótki czas, grając w projekcie Over The Rainbow, jednak z powodu swojego stanu zdrowia musiał przerwać trasę koncertową (zastąpił go wówczas Paul Morris). Jako muzyk sesyjny, Tony brał udział w nagrywaniu albumów takich wykonawców, jak: Pat Traver, The Force, Peter Maffy, Jennifer Rush, Max Caerl, Johnny Mayall’s Blues Breakers czy Joe Cocker. W latach 80. rozpoczął działalność solową, nagrywając debiutancki album pt. „Planet P Project”, który ukazał się w 1983 roku. Na naszych łamach prezentowaliśmy jego wydany w 2004 roku album „1931: Go Out Dancing Part 1”.

Najnowszy krążek, noszący tytuł „Steeltown”, jest jego siódmym wydawnictwem - biorąc pod uwagę tylko te, nagrane pod nazwą Planet P Project - i ukazał się w połowie czerwca tego roku. Inspiracją do nagrania tej płyty były mistyczne opowieści o walecznym duchu Vikiing. Rozpoczyna ją nagranie „Onwards”, do którego został nakręcony teledysk zawierający obrazy z bardzo odległej historycznej przeszłości, aż do dnia dzisiejszego. To bardzo dramatyczne i bolesne zobaczyć, jaki jest ten świat. Kolejna kompozycja - „On The Side Of The Angels” – zbliżona jest nie tylko swym brzmieniem, ale również wokalną interpretacją, do twórczości Rogera Watersa. Stonowane dźwięki tworzą odpowiednie tło do „recytowanego” tekstu, momentami zaznaczonego ostrzejszym gitarowym riffem. Nowoczesne brzmienia wytworzone poprzez syntezatory tworzą odpowiednią atmosferę i przestrzenne dźwięki, wydobywające się z kolejnych utworów: „If There’s A Way” i „Steeltown”. Dają one słuchaczowi wiele ciekawie zilustrowanych, za pomocą zaproszonych muzyków, chwil, podczas których odkrywamy czar nowego albumu Planet P Project. Główny pomysłodawca, który w ten sposób realizuje swoje muzyczne inspiracje, potrafi zwrócić uwagę odbiorcy na to swoje kolejne dzieło. Każda kolejna kompozycja zawiera wiele elementów z twórczości tego zdolnego kompozytora i instrumentalisty, dając słuchaczowi możliwość odkrywania progresywno-rockowych, a przy tym i melodyjnych nagrań. Partie klawiszy i gitary oraz perkusja pięknie oddają wspaniały nastrój, który dodatkowo potęguje wokal. Na zakończenie albumu możemy posłuchać wzruszających i chyba najlepszych w tym zestawie piosenek: „Daddy’s Girl” oraz „Sailor’s Song”.

Wśród miłośników muzycznego talentu Tony’ego Careya ta płyta otrzyma zapewne dobre oceny, a tym, którzy pierwszy raz będą słuchać tego muzyka, na tyle utkwi w ich pamięci, że z pewnością sięgną po jego wcześniejsze wydawnictwa.

Do nagrania płyty „Steeltown” Tony zaprosił wielu znakomitych muzyków I tak, byli to: Johan Daansen (gitara), Peter Hauke (perkusja), Fritz Matzka (perkusja), Robert Musenbichler (gitara), Hartmut Pfannmuller (perkusja), David Porter Thomas (wokal), Eddie Taylor (saksofon), Reinhard Besser (gitara), Helmut Bibl (gitara), Shane Dempsey (syntezatory), Roderich Gold (syntezatory), Koen VanBaal (gitara, bębny i instrumenty klawiszowe) oraz Tom Leonhardt (gitara, instrumenty klawiszowe).

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!