Camelias Garden - You Have A Chance

Artur Chachlowski

ImageCamelias Garden to włoski debiutant. Ale to ten rodzaj debiutu, który zapada w pamięć na długo. I od razu wyczekuje się kolejnej płyty. Bo trzeba przyznać, że na albumie „You Have A Chance” jest tyle dobrej muzyki, że nie sposób nie zwrócić bacznej uwagi na ten, było nie było, początkujący przecież zespół.

Czym Włosi tak intrygują na swoim wydanym 20 marca przez wytwórnię Alt Rock albumie? Przede wszystkim dojrzałością, mnogością licznych muzycznych pomysłów oraz jakością wykonywanej przez siebie muzyki. To jeden z tych debiutów, które zapamiętuje się od razu, od pierwszego przesłuchania…

Grupę założył mieszkający w Rzymie śpiewający multiinstrumentalista, Valerio Smordoni. Do swojego zespołu dokooptował grającego na gitarze Manolo D’Antonio oraz odpowiedzialnego za dźwięki sekcji rytmicznej Marco Avallone. Ta trójka to tzw. podstawowy skład Camelias Garden, ale warto wiedzieć, że w nagraniu płyty „You Have A Chance” wzięło udział dość pokaźne grono zaproszonych gości obsługujących takie instrumenty, jak skrzypce, wiolonczele, flety, bassoon, perkusjonalia oraz wieloosobowy chór.

Efekt pracy całego zespołu jest imponujący. Chwilami wręcz porywający. Camelias Garden zachwyca przede wszystkim dojrzałością swojego brzmienia, często utrzymanego w spokojnej, lirycznej atmosferze oraz eleganckimi aranżacjami. W tym także wokalnymi. Stylistyka, po której poruszają się Włosi przypomina wspaniałe czasy symfonicznego rocka (Genesis, Yes, Spring) z typowym dla włoskiej artrockowej szkoły feelingiem i brzmieniem przypominającym dokonania takich grup, jak PFM, Acqua Fragile czy Celeste.

Dużo tu akustycznego grania (jako wiodący instrument często pojawia się akustyczna gitara), mnóstwo wielogłosowych partii wokalnych, sporo powracających tematów melodycznych (motyw zagrany w otwierającym płytę temacie „Some Stories” przewija się na płycie, w różnych wariantach i zmienionych aranżacjach, jeszcze wielokrotnie), no i po prostu dużo dobrych i bardzo dobrych melodii. Jako się rzekło, przeważają tu akustyczne rozwiązania. Do bardziej epickich, niczym nieograniczonych symfoniczno-rockowych lotów grupa Camelias Garden wzlatuje ledwie w kilku utworach, jak w dwuczęściowym „Dance Of The Sun” (tutaj pojawiają się też elementy celtyckie), instrumentalnym „We All Stand In Our Broken Jars” (fajne solówki – najpierw na wiolonczeli, potem na fortepianie, a jeszcze potem na minimoogu), a przede wszystkim w blisko dziesięciominutowej kompozycji „Mellow Days”, która urasta do rangi prawdziwego magnum opus tego albumu, z fenomenalną syntezatorową instrumentalną partią zagraną w mistrzowskim stylu a’la Tony Banks.

W sumie bardzo ciekawa to płyta. Jedna z przyjemniejszych niespodzianek 2013 roku i z całą pewnością artrockowy debiut, na który trzeba zwrócić uwagę. Trzymam kciuki za ten włoski zespół. Nie ukrywam, że płytą „You Have A Chance” zrobił on na mnie spore wrażenie. 

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!