Sea Vine jest powstałym w 2012 roku projektem muzycznym zakładającym granie muzyki ilustracyjnej przy wykorzystaniu niepowtarzalnego brzmienia instrumentów analogowych z lat 70. Choć muzycy tworzący zespół określają swoją muzykę jako prog czy też art rock, wydaje się, że grają raczej coś, co można by określić mianem muzyki totalnej oraz nieuznającej podziałów gatunkowych. Bez wątpienia czerpią całymi garściami z bogactwa muzyki, nie oglądając się na sztuczne kategorie stylistyczno-gatunkowe.
Twórczość Sea Vine ma charakter muzyki programowej, w której każdy utwór dotyczy mniej lub bardziej osobistych odczuć, przeżyć czy doświadczeń każdego z muzyków, zarówno jako artystów, jak i słuchaczy czy obserwatorów codzienności.
Grupę tworzą: Michał Cywiński – pianino elektryczne, syntezatory, Milena Szymańska – śpiew ora Nikodem Wojtkiewicz – perkusja. Na swojej półgodzinnej EP-ce zamieścili 5 utworów, w tym trwającą blisko kwadrans suitę pt. „Clouds”. To dojrzała, bardzo efektowana porcja muzyki, która jest zagrana bardzo stylowo. Potrafi zaintrygować i można dzięki niej oddać się marzeniom. Na swój sposób przypomina mi ona niektóre epickie solowe kompozycje Tony’ego Banksa. Szczególnie mam tu na myśli „An Island In The Darkness”. Ilustracyjny charakter muzyki Sea Vine dostrzec można też w krótszych instrumentalnych tematach. Spośród tych zamieszczonych na płytce chciałbym polecić mocno nasycony elektroniką „Circus” z przezabawnym podtytułem „Kissing Through The Gasmasks” oraz „Światłocienie”, w którym wyobraźnia kompozytorska Michała lśni chyba najjaśniejszym blaskiem.
Wygląda na to, że po cichu i niepostrzeżenie wyrósł nam kolejny ciekawy artrockowy zespół, który ma oryginalny pomysł na własną muzykę. Będziemy się przyglądać dalszym losom Sea Vine i z pewnością będziemy informować czytelników MLWZ.PL o kolejnych sukcesach tej trójmiejskiej formacji.