Już na swojej poprzedniej płycie „Reset Your Soul” grupa Animations zatrudniła wokalistę, prawdopodobnie po to, by rozszerzyć bazę swoich potencjalnych odbiorców. Wszak intensywne instrumentalne granie, z którym Animations kojarzony był od początku swojej działalności, nie wszystkim mogło przypaść do gustu. Najnowsza płyta Animations zatytułowana “Private Ghetto” to kontynuacja trendu zapoczątkowana na „Reset Your Soul”, a zarazem pierwszy album nagrany w składzie z nowym frontmanem, Frantzem Wołochem. Ten wokalista nie boi się używać swojego gardła, growluje niemal cały czas… No właśnie, growling… Jedni lubię taką technikę śpiewania, inni – nie. I pewnie dlatego nie wróżę nowemu albumowi sukcesu na miarę jakiegoś spektakularnego breakthrough w karierze zespołu. Sympatyczni skądinąd muzycy z Jaworzna zwracając się ku takiej, a nie innej stylistyce, zdecydowanie ustawili swoją muzykę na niszowych pozycjach.
Album „Private Ghetto” to wynik ponad rocznej pracy w studio. Jest on odważnym zwrotem stylistycznym w karierze Animations. Panuje na nim galopada metalcore’owych dźwięków. Na płycie znalazło się czternaście, dość krótkich (trwających po 3-4 minuty) intensywnie zagranych utworów, z których trzy stanowią króciutkie instrumentalne interludia pomiędzy pozostałymi jedenastoma piosenkami, a reszta to bezkompromisowa metalowo-growlująca jazda bez trzymanki. Złapałem się na tym, że po pierwszym podejściu byłem zaskoczony zmianami, po drugim – zdumiony, że przedarłem się ponownie przez tę ścianę gęstych, mięsistych dźwięków i growlu, a po trzecim – że nadal wciąż mi trudno odróżnić od siebie poszczególne utwory. Czwartego razu już nie było…
Z pewnością nie jest to album, który chciałbym polecić większości odwiedzających nasz portal Czytelników, sam po niego pewnie też szybko nie sięgnę. Wszystkich, którzy pamiętają Animations z początku ich działalności, z czasów, gdy jeszcze supportowali Flamborough Head, chcę uprzedzić, że dzisiaj to już zupełnie inny zespół…