Seventh Key - I Will Survive

Artur Chachlowski

ImageNajpierw dwa zdania tytułem wstępu, gdyż zdaję sobie sprawę, że nie każdy od razu skojarzy grupę Seventh Key i przyporządkuje ją do odpowiedniej kategorii. Otóż jest to solowy projekt muzyczny założony przez basistę grupy Kansas, Billy’ego Greera. Billy to muzyk, który w latach 80. funkcjonował w grupie Streets, gdzie tworzył kompozytorski duet z Mikiem Slamerem. Na krótko w zespole tym pojawił się wokalista Kansas, Steve Walsh, który w 1986 roku pociągnął za sobą naszego bohatera, kiedy to po kilku latach przerwy Kansas powrócił do czynnej działalności rozpoczynając pracę nad albumem „Power”. Od tego czasu Greer stał się pełnoprawnym członkiem grupy Kansas, ale jak wiadomo zespół ten od lat nie rozpieszcza swoich fanów nowymi płytami, jedynie od czasu do czasu pojawiając się na okolicznościowych koncertach.

Na szczęście potencjał twórczy Billy’ego Greera jest ogromny, stąd jakiś czas temu wpadł on na pomysł założenia własnego zespołu, właśnie Seventh Key, w którym realizuje swoje muzyczne pomysły. Na wydanym w 2001 roku pierwszym albumie Seventh Key zagrali m.in. Richard Williams, Phil Ehart, Steve Walsh i Steve Morse, co w połączeniu z obecnością naszego bohatera dawało okrągłą liczbę aż pięciu muzyków tworzących w tamtym czasie tę słynną formację. Nic dziwnego, że od samego początku (inna rzecz, czy słusznie, czy też nie) porównywano Seventh Key do Kansas. Tak było w przypadku wspomnianej już debiutanckiej płyty z 2001 roku, tak samo było w przypadku albumu „The Raging Fire” (2004). Zapewne tak samo stanie się w przypadku planowanej do wydania (premiera: 2 listopada 2013r.) przez Frontiers Records trzeciej płyty tego zespołu zatytułowanej „I Will Survive”. Nic dziwnego, wszak obok Greera słyszymy na tym krążku kolejnego członka Kansasu, skrzypka Davida Ragsdale’a. Pojawia się on w kilku utworach („Sea Of Dreams”, „What Love’s Supposed To Be”) i swoją grą nadaje on wyraźny „kansasowaty” posmak muzyce Seventh Key. Ale trzeba podkreślić też, że charakterystyczny wokal Greera, w sumie swoją barwą nie tak bardzo odległy od głosu Steve’a Walsha, powoduje, że skojarzenia są jednoznaczne: Seventh Key to zespół stylistycznie blisko spokrewniony z Kansas, a i swoją najnowszą płytą z całą pewnością może w pewnym stopniu zapełnić lukę po nieobecnym na scenie tym amerykańskim zespole. Szczerze powiedziawszy, jakość nowego materiału jest tak dobra, iż nie miałbym nic przeciwko temu, żeby nowy studyjny album (o ile jeszcze kiedykolwiek się ukaże) grupy Kansas brzmiał tak, jak brzmi właśnie „I Will Survive”. Powiem więcej, w ogóle nie czułbym się rozczarowany jego poziomem. Wprawdzie Seventh Key ani trochę nie usiłuje przybliżyć się do zamaszystej formuły muzyki Kansas, ani też nie próbuje romansu z symfonicznym patosem, to jednak piosenki wypełniające program płyty „I Will Survive” (jest ich w sumie 11) wcale nie są gorsze od, dajmy na to, przeciętnych produkcji grupy Kansas. Nie, nie chcę tym stwierdzeniem zdeprecjonować wartości grupy Seventh Key, ani też nazwać ją „Kansasem dla ubogich”, ale jeżeli jesteście w stanie przypomnieć sobie taką płytę jak „Freaks Of Nature” (1995) i umiejscowić ją sobie na osi sympatii wszystkich albumów grupy Kansas, to myślę, że „I Will Survive” znalazłaby się bardzo blisko tego krążka.

Wprawdzie za muzykę na nowej płycie Seventh Key odpowiada duet Billy Greer – Mike Slamer, a nie Steve Walsh – Kerry Livgren, a utwory śpiewane są przez Greera, a nie Walsha, to, uwierzcie mi na słowo, duch muzyki Kansas przez cały czas unosi się w powietrzu. Słychać to szczególnie w utworach (podkreślmy, bardzo udanych utworach!) „I Will Survive”, „I See You There”, „Sea Of Dreams”, „The Only One”, „What Love’s Supposed To Be” i „Down”.

I jeszcze jedna uwaga na koniec. Jeżeli kogoś nie przekonały moje powyższe dywagacje i porównywanie nowej płyty Seventh Key do produkcji grupy Kansas, to zapomnijcie o tych, moim zdaniem, oczywistych stylistycznych konotacjach, tylko popatrzcie na „I Will Survive” jak na zwykły album z półki o nazwie „melodyjny hard rock”. W kategorii tej naprawdę blisko mu do miana arcydzieła gatunku.
MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok