Debiutancki krążek projektu o nazwie Ontofield zatytułowany “Sleeping With Fractals” ukazał się już kilka miesięcy temu i był już recenzowany na naszym portalu przez Artura Chachlowskiego i Kevina Rowlanda (nasze recenzje tutaj: po polsku oraz po angielsku). W moje ręce wpadł on jednak dopiero teraz. Lepiej późno niż wcale, bo spędziłem z muzyką grupy Ontofield wiele przyjemnych chwil. Płyta zawiera sześć kompozycji i obiektywnie muszę stwierdzić, że jest to naprawdę bardzo interesująco brzmiący album, mogący być gratką dla miłośników artrockowych klimatów. Drogi słuchaczu, jeżeli jesteś fanem Paula McCartneya, zespołów Pink Floyd, Supertramp, Marillion z ery Fisha, Pendragon, Transatlantic czy Morphelia, to z pewnością trafisz w rejony bliskie tym brzmieniom, a zaprowadzi cię tam Ontofield i będą to rejony całkiem obiecujące, przynoszące mnóstwo przyjemnych wrażeń.
Wydawnictwo to zawiera bardzo ładnie współgrające syntezatory, splecione z rytmami perkusyjnymi i wiolonczelą. Elektronika, chociaż w szczypcie, ale również pojawia się na „Sleeping With Fractals”, nadając tej produkcji nietuzinkowego smaku, co również staje się kolejną jej zaletą. Jak się okazuje, jednoosobowy zespół potrafi nieźle namieszać. Nieograniczona wyobraźnia i umiejętności w tworzeniu muzyki Johna Grahama, pozwalają mu być w pewien sposób nieograniczonym. To, co sam wymyślił, sam też nagrał i sam również wydał. Szkoda tylko, że koncertów już sam nie zagra. Z pewnością kolejnym sukcesem Johna jest fakt, że album został zremasterowany przez Andy Jacksona, co faktycznie słychać, bo całość brzmi naprawdę znakomicie.
Zatem reasumując, wiemy jakie klimaty goszczą na tej płytce, wiemy, że wykonał to wszystko jeden człowiek, wiemy, że album charakteryzuje się dobrym masteringiem i aranżacją. Czyli same plusy. Polecam tę produkcję serdecznie, bo naprawdę jest dobra i w kategorii tegorocznych debiutów z pewnością zasługuje na wyróżnienie.