Zespołu The Black Noodle Project nie trzeba chyba przedstawiać czytelnikom i słuchaczom Małego Leksykonu Wielkich Zespołów, gdyż wiele jego wydawnictw mieliśmy okazję omawiać na naszych łamach. Przypomnę tylko, że pochodzi on z Francji, a swoją działalność rozpoczął w 2001 roku, zaś dwa lata później zadebiutował albumem „Dark Smiles”. W kolejnych latach muzycy systematycznie nagrywali kolejne płyty: „And Life Goes On” (2004), „Play Again” (2006), „Eleonore” (2008) i „Ready To Go” (2010). Wydali również DVD/CD „And Life Goes On… In Poland” (2009) i kompilacyjny dwupłytowy album „Dark & Early Smiles” (2011). W połowie listopada ukazała się najnowsza płyta Czarnych Kluch, zatytułowana „Ghosts & Memories”. Została ona wydana przez Progressive Promotion Records, a w naszym kraju osiągalna jest dzięki internetowemu sklepowi Lynx Music.
Wsłuchiwanie się w skomponowane utwory, których na tym krążku jest siedem, rozpoczynamy od jednego z najdłuższych, bo trwającego ponad 11 minut „The Wanderer Of Lost Moments”. Niczym z mroku wyłaniają się z niego poszczególne, tajemnicze dźwięki, aby po chwili zaatakować nas gitarowym riffem, który pociąga za sobą kolejne instrumenty i znów nastrojowe klawisze. Po nich następuje liryczna, akustyczna część tej kompozycji i uroczy wokal Jeremy’ego Grimy. Zespół potrafi swoją fenomenalną muzyką rozłożyć słuchacza na łopatki, i to już w pierwszej rundzie!!! W drugim nagraniu pt. „They Live, We Sleep” Francuzi snują swe gitarowo-klawiszowo-progresywne brzmienie, od czasu do czasu energiczniej „szarpiąc” struny swych gitar i dynamiczniej waląc w bębny, tworząc mocno psychodeliczne klimaty. Prozę życia w wydaniu The Black Noodle Project odsłania kolejny utwór „The Owls (Are Not What They Seem)”. Głos, który słyszymy przy nastrojowym akompaniamencie poszczególnych instrumentów porusza głęboko naszą wyobraźnię. Całkowicie pochłonięci jesteśmy perfekcyjnie tworzonym muzycznym emocjonalnym dialogiem pomiędzy muzykami a słuchaczami, wyrażonym najdelikatniejszymi dźwiękami czy śpiewem potęgującym naszą wewnętrzną reakcję, gdy odkrywamy kolejną kompozycję - „Shades Of Tomorrow”. Wspaniale słucha się w niej akustycznej gitary, w tle słychać organy, pięknie zrealizowane na każdym etapie i wzruszające do samego końca. Właściwie to w tych nagraniach nie ma końca, gdyż przenikają się one wzajemnie, zacierając granice dla jeszcze większej dawki adrenaliny. Mocnym akcentem albumu „Ghosts & Memories” są między innymi momenty, w których zarówno surowo, jak i melodyjnie pobrzmiewają gitary i sekcja rytmiczna. Tak jest w utworze „Voices From Yesterday”, wszystko to jest jednak stosownie wyważone i nie zniechęca słuchacza. Delektując się nadal muzyką z najnowszego albumu przechodzimy do instrumentalnego nagrania zatytułowanego „Ghosts”, które jest niczym innym, jak tajemniczą podróżą duszy. Na zakończenie płyty wybrzmiewa nagle i niespodziewanie urywająca się kompozycja pt. „A Purple Memory”. To kolejny utwór, który przez ponad 10 minut zachwyca swoim pięknem i porywa odbiorcę każdym swoim dźwiękiem. No, ale w przypadku tej płyty to samo można powiedzieć właściwie o każdym utworze.
Trzy lata, które upłynęły od wydania ostatniej płyty przez Czarne Kluchy, pozwolił zespołowi na stworzenie pasjonujących kompozycji, do których z wielką radością będę często powracał. Jednego jestem pewien: każde następne odtworzenie albumu „Ghosts & Memories” odkrywa jego muzyczne i intrygujące zakamarki, budowaną starannie atmosferę poprzez post-rockowy i progresywny nurt, nadający utworom specyficzny i wyrazisty ton oparty na solidnych klasycznych fundamentach. Naprawdę warto wpatrywać się, niczym postać z okładki płyty, w otaczające nas krajobrazy, słuchając przy tym takiego zespołu jak The Black Noodle Project i ich najnowszego wydawnictwa.