Krótką historię tria The Aristocrats mogliśmy poznać przy okazji omawiania ich debiutanckiej płyty zatytułowanej tak jak nazwa projektu. Panowie spotkali się w 2011 roku, a ich jeden wspólny występ zaowocował kontynuowaniem tej muzycznej przygody, najpierw poprzez wydanie pierwszego albumu jesienią 2011 roku, potem poprzez granie kolejnych koncertów. Z powodzeniem występowali w Ameryce, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Szwecji, Włoszech, Niemczech, Chorwacji, Turcji, Grecji, Izraelu, Korei i Japonii. Mieli okazję również zagrać w naszym kraju. Koncert z udziałem The Aristocrats odbył się w poznańskim Klubie Blue Note. W ubiegłym roku ukazał się też ich pierwszy koncertowy materiał zatytułowany „Boing, We’ll Do It Live” (DVD, 2CD). Kompozycje z tego wydawnictwa zostały nagrane podczas występów w dniach 2-3 czerwca 2012 roku w Alvas Showroom w Los Angeles. Tak obszerny zestaw nagrań (wersja deluxe zawiera 17 kompozycji), na którym znalazły się utwory z ich pierwszej płyty, jak również z solowych projektów członków projektu, to rzecz tyleż świetna, co spektakularna.
16 lipca br. pojawił się drugi studyjny album The Aristocrats noszący tytuł „Culture Clash”. We wrześniu, dla miłośników płyt winylowych płyta ukazała się jako podwójna edycja LP, w limitowanym nakładzie 1000 sztuk oraz wersja deluxe składająca się z CD i DVD zatytułowanego „Accept The Mystery: The Making Of The Aristocrats „Culture Clash””.
Pośród dziewięciu kompozycji zamieszczonych na „Culture Clash”, pierwsza - autorstwa Marco Minnemanna i o tytule „Dance Of The Aristocrats” – rozpoczyna się od trzydziestosekundowej gry na perkusji, później dołączają do tych dźwięków pozostali muzycy, rozwijając ten taneczny, improwizacyjny temat i rytmiczne brzmienie. Następny utwór to tytułowy „Culture Clash” autorstwa Guthrie Govana. Na pierwszy plan wysuwa się w nim gitara, a sposób, w jaki tworzy on dźwięki, na pewno poruszy sympatyków muzyki. Swoboda gry, poparta współtworzeniem tak ambitnej muzyki, przykuwa uwagę odbiorcy tych jazzrockowych form wypowiedzi, jak również powstałą harmonią. Wspólna pasja do muzyki, jej rożnych form i etapów rozwoju pozwala The Aristocrats na mieszanie stylów, w wyniku czego ich propozycja jest bardzo przyjemna w odbiorze, gdy słuchamy „Lousville Stomp” (Bryan Beller) czy „Ohhhh Noooo” (Minnemann). Ciekawa realizacja i zmienne tempo nie znuży podczas odkrywania instrumentalnego talentu tego tria w tych utworach, także jeśli chodzi o brzmienie gitary basowej. Słuchając poszczególnych utworów może zadziwiać fakt, że poszczególne instrumenty nie zagłuszają się wzajemnie, a całość jest właściwie dobrana i wyważona, co przyczynia się do odpowiedniego odbioru słyszanych tutaj gitar i perkusji. Kolejne odgrywane kompozycje z tego albumu w postaci tytułów: „Desert Tornado” (Minnemann), „Coctail Umbrellas” (Beller) i „Living The Dream” (Beller) dają pełny obraz twórczych i ambitnych artystów, dzielących się swymi umiejętnościami i talentem, wplatając w to też trochę metalowych, brudnych i zakręconych riffów. Ostatnie sześć minut albumu spędzimy z bardzo dobrym utworem „And Finally” (Govan).
Nie ukrywam, że po kilkukrotnym odtworzeniu krążka „Culture Clash” zawierającego skomplikowaną muzykę instrumentalną muzycy z The Aristocrats bardzo mocno przekonali mnie do siebie. Istotą ich pracy jest istniejąca pomiędzy nimi muzyczna chemia, która pozwala na budowanie świetnego nastroju i klimatu. Czujemy autentyczną radość, która udziela się nam przy słuchaniu tak twórczego grania. Ciekawe partie gitary i basu oraz panoramiczne brzmienie bębnów, ich bogactwo, w finezyjny sposób przekazywane w takiej formie, zachęca do uważnego wsłuchania się w to, jak i w kolejne wydawnictwa tego tria. Myślę, że to, co wspólnie tworzą jest odskocznią od tej muzyki, którą każdy z nich gra na co dzień. Polecam zasmakować się w jakże odmiennej, ale niepozbawionej pięknych instrumentalnych dźwięków muzyce, granych przez trzech wspaniałych instrumentalistów.