Stoney Curtis Band - Cosmic Connection

Andrzej Barwicki

ImageStoney Curtis swoje upodobania muzyczne ukierunkował w stronę muzyki bluesowej. Wychował się on na południu Chicago, gdzie silnie otaczała go bluesowa historia i wpływy wielkich artystów tego rodzaju twórczości. Jako młodzieniec wsłuchiwał się w brzmienie klasycznego hard rocka lat 70. (UFO, Robin Trower, Led Zeppelin, Cream). Na początku swojej kariery grywał covery znanych i lubianych grup, dając po 200 koncertów rocznie. W tym czasie dochodziło do częstych zmian personalnych w jego kapeli, szczególnie wśród wokalistów. Wtedy Stoney Curtis postanowił, że sam spróbuje swoich sił jako wokalista. Pierwszy album ukazał się w 2002 roku i nosił tytuł „Alive & Unleashed”. Później pojawiły się kolejne płyty: „Raw And Real” (2007), „Cosmic Connection” (2011), „Live” (2012) oraz ta najnowsza, z października 2013 roku, a zatytułowana „Halo Of Dark Matter”.

Ostatnio miałem okazję posłuchać nagrań z wydanego dwa lata temu krążka „Cosmic Connection” i muszę powiedzieć, że zostałem mile zaskoczony twórczością Stoneya Curtisa. Było to moje pierwsze odsłuchanie bardzo żywiołowych, pełnych gitarowych riffów i posiadających niesamowity power, dwunastu kompozycji. Muzyka, trwająca na tym albumie prawie 70 minut, to naturalne połączenie stylów i wpływów człowieka, który w swym sercu jest pod mocnym wpływem bluesa i wszelkich odmian klasyki tego gatunku. Posiadający i rozwijający swój talent artystyczny, inspirowany wielkimi gitarzystami tego świata, Stoney tworzy wspaniale brzmiącą muzykę, po którą z pewnością warto sięgnąć.

Album rozpoczyna się nagraniem „Blues & Rock’n’Roll” odkrywając przed nami miłość muzyka do tego typu brzmień. Następny, ponad ośmiominutowy utwór „When The Sweet Turns To Sour”, z pięknie brzmiącymi organami i gitarowymi riffami Curtisa nie pozostawi nas obojętnych na tak klasyczne nuty. „Mouthful Of Honey” czy „Headin’ For The City” nieco nas ożywi, natomiast „Soul Flower” da nam niezłego energetycznego kopa zagrywkami na gitarze w wykonaniu lidera Stoney Curtis Band, a także brzmieniem innych instrumentów, będących w rękach kolegów Stoneya. Wpływy wielkiego gitarzysty są tu bardzo wyraźne. W bluesowo-rockowych klimatach przepełnionych solidną dawką gitary elektrycznej i klawiszy pozostajemy za sprawą kolejnych kompozycji: „God Lovin’ Done Right”, „Big Beautiful Women” i „Mary Jayne”. Trzeba przyznać, że nie brak im pozytywnej przebojowości, jak i wielu zakręconych dźwięków. Znakomicie słucha się „Infatuation Blues”. Nagranie to zauroczyło mnie i zniewoliło już od pierwszego przesłuchania. Jego klimat i nastrój mocno wpływają na odbiór i trafiają głęboko w duszę odbiorcy swą bluesową nutą. Ten młody wirtuoz prezentuje wspaniałą technikę gry na gitarze, wydobywając z niej soczyste, jak i psychodeliczne dźwięki. Kolejne utwory albumu „Cosmic Connection” to: „Before The Devil Knows You’re Dead” i „Rise Up”, ze zmianą tempa ukierunkowaną bardziej w hardrockowe kanony lat 70., które tak mocno utkwiły w pamięci Curtisa, tworzącego na jego fundamentach swój muzyczny wizerunek. Ostatni utwór - „The Letter” – utrzymany w balladowo rockowym wymiarze kończy nasze pierwsze spotkanie z twórczością rozwijającego się w dobrym kierunku zespołu Stoney Curtis Band.

Jak można dowiedzieć się z książeczki, płyta jest dedykowana matce Stoneya - Elaine, braciom: Jeffowi i Jasonowi, siostrze Donnie, synowi Sebastianowi i pozostałej rodzinie oraz przyjaciołom, a także tym wszystkim osobom, które wspierały go przez wszystkie lata muzycznej drogi. Po kilkukrotnym przesłuchaniu krążka „Cosmic Connection”, w którym zostałem zaintrygowany głosem i brzmieniem gitary Stoneya Curtisa, chętnie sięgnę po następny album, który jest już wydany i podzielę się moją reakcją na zawarte w nim nagrania. Dla mnie ten projekt jest wielką nadzieją i przyszłością, która z każdym kolejnym wydawnictwem będzie potwierdzała swój muzyczny kunszt, dając słuchaczowi wiele radości podczas odkrywania jego kompozycji.

Czas wymienić bohaterów tak nagranej płyty. A są to: Stoney Curtis (wokal, gitara), Aaron Haggerty (perkusja), Steve Evans (bas) oraz Jesse Bradman (klawisze i wokal). Producentem albumu jest Mike Varney, który współpracował z Yngwie Malmsteenem, Davidem Lee Rothem, Chrisem Duarte, Patem Traversem, Johnem Scofieldem, Warrenem Haynesem, Tony MacAlpinem, Michael Landauem i wieloma innymi artystami.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok