Czasem zastanawia mnie, jaki jest sens wydawania albumów tzw. pudełkowych, czyli boxów? W przypadku zespołu Ultravox jest on raczej niewielki. Zestaw zawiera płyty wydane wyłącznie przez wytwórnię Chrysalis. Oznacza to, że zabrakło tu zarówno tych nagranych przez składy pięcioosobowe (płyty z lat siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych), jak również albumu koncertowego nagranego dla BBC.
W omawianym boxie „The Albums 1980 – 2012” otrzymaliśmy podstawowe wersje albumów, z dwoma drobnymi wyjątkami. Pierwszym z nich jest „Monument”, którego zawartość jest identyczna jak wydania CD+DVD. Niestety pozostałe wydawnictwa z lat 1980 - 1986 nie zawierają żadnych dodatkowych nagrań. Nie uwzględniono również utworów bonusowych wypełniających zarówno jedno, jak i dwupłytowe wznowienia albumów „Vienna”, „Rage In Eden”, „Quartet”, „Lament” i „U-Vox”. Drugim wyjątkiem jest pełna, dwupłytowa edycja „Return To Eden”. Jest to o tyle ciekawostka, że w handlu można obecnie spotkać jednopłytową wersję albumu zawierającą fragmenty koncertu. Wersja 2CD+DVD jest niedostępna w handlu. Dużym minusem wydawnictwa jest brak książeczek do płyt – wszystkie zostały wydane jako replika winylu, chociaż „Brilliant” ukazał się w formie przypominającej okładkę typu gatefold (rozkładaną).
Braki te, do dwupłytowych wydań albumów z lat 80., można co prawda pobrać ze strony zespołu, lecz niestety niedostępne są te do ostatnich dwóch wydawnictw. Jedyną zaletą zakupu tego boxu jest to, że otrzymuje się pełne wersje albumów koncertowych, płacąc za całość nieco mniej, niż w sytuacji, gdyby przyszło nabywać je osobno. Dla kogoś, kto zbiera wyłącznie studyjne płyty zespołu, sens takiego wydatku jest raczej niewielki. Wydawałoby się też, że wydawnictwo jest zdekompletowane, gdyż obejmuje jedynie część twórczości zespołu, należy jednak oddać sprawiedliwość i stwierdzić, że akurat obejmuje ono najciekawsze płyty. Pominięto post-punkową twórczość z Johnem Foxxem, jako wokalistą, dwa słabe albumy studyjne z lat 90. oraz prawdziwą katorgę dla słuchacza, czyli koncertowy „Future Picture – Live”, który sprawia wrażenie hybrydy bootlegu koncertowego i płyty studyjnej zawierającej mierne wersje przebojów zespołu. Pominięto też wszelakie rarytasy singlowe, studyjne i koncertowe, które wypełniały bonusowe krążki na dwupłytowych albumach.