Watch, The - Tracks From The Alps

Andrzej Barwicki

ImageWłoski rock progresywny cieszy się bardzo dużą popularnością nie tylko w Europie, ale także poza jej granicami. Jednym z uznanych popularyzatorów tego gatunku muzyki jest zespół The Watch. Tym razem Simone Rossetti wraz z pozostałymi muzykami z The Watch nagrał szósty studyjny album pt. „Tracks From The Alps”. Ukazał się on na rynku pod koniec lutego 2014 roku. Słuchacze, którzy znają dotychczasową twórczość włoskich muzyków - nie tylko tę studyjna, ale również koncertową - doskonale wiedzą, jak duży wpływ na tworzone przez nich kompozycje ma muzyka z okresu lat 70. W szczególności upodobali sobie pewien zespół (wszyscy wiemy który!), który może nie dosłownie, ale naśladują, a raczej wzorują się na jego artystycznych dokonaniach. Nieraz mogliśmy to obserwować i osobiście doświadczyć podczas koncertów The Watch w naszym kraju.

Na najnowszym krążku The Watch znalazło się siedem kompozycji, w tym cover z repertuaru Genesis „Going Out ​​To Get You”. Pierwszy utwór, „A.T.L.A.S", dostojnie i klasycznie otwiera przed nami progresywne instrumentarium w postaci podniosłego brzmienia organów i gitar. Wraz z towarzyszącą im sekcją rytmiczną nabierają znanych, ale pięknie wykonanych poszczególnych kształtów, emanujących młodością i żarliwością będącą odzwierciedleniem sentymentalnej nutki minionej epoki rocka. Muszę przyznać, że im częściej słucham tego nagrania, tym bardziej jestem pełen podziwu dla tak wzniosłych melodii, którymi muzycy potrafią wzbudzić ciekawość. W podobnych klimatach podążamy wyznaczonym muzycznym szlakiem wsłuchując się w nagranie „The Cheating Mountain”. Wokalne interpretacje lidera oraz towarzyszący mu muzycy doskonale się rozumieją, tworząc tak nieskomplikowane, ale potrafiące przykuć uwagę kompozycje. „Devil’s Bridge” raczy nas dość tajemniczym początkiem, ale już po kilkudziesięciu sekundach  nabiera on zgrabnego kształtu organowych tonacji, włącza się też brzmienie fletu, na którym gra Simone Rossetti. Na swoim najnowszym krążku The Watch przypomniał wczesne i unikatowe nagranie zespołu Genesis, znane jedynie z kompilacyjnego wydawnictwa „Genesis Archive 1967-1975”, a zatytułowane „Going Out To Get You”. Przysłuchując się kolejnym utworom: „Once In A Lifetime” i „On Your Own” odkrywamy klasyczne dźwięki pobudzające naszą wyobraźnię i fascynujące kompozytorskim talentem. Niezapomniane progrockowe odniesienia, dla jednych mogą być wtórne i nie do zaakceptowania, ale również spore grono słuchaczy i krytyków potrafi odkryć w tej muzyce kontynuację pewnej drogi, łączącej tradycję z nowoczesnością. Trwające niespełna 40 minut nowe wydawnictwo The Watch kończy nagranie „The Last Mile”. To wspaniałe epickie podsumowanie całości. Myślę, że w muzyce Włochów ważna jest prostota ich kompozycji, nie ma w niej zbyt dużo kombinacji i wirtuozerskich popisów, co ma wpływ na odbiór muzyki. Dzięki temu „Tracks From The Alps” to bardzo przystępne dzieło.

Po kilkukrotnym wysłuchaniu tego albumu, dostrzegając niuanse i wychwytując różnice, można śmiało podsumować dokonania włoskich muzyków wychodzących z cienia legendy Genesis. Wykonują oni kolejny krok w rozwoju swych artystycznych dokonań, których mają już niemało na przestrzeni 17 lat istnienia.

Obecnie zespół The Watch gra w następującym składzie: Giorgio Gabriel (gitary elektryczna, akustyczna, bas), Simone Rossetti (wokal, mellotron, klawisze, flet), Valerio de Vittorio (instrumenty klawiszowe, organy Hammonda), Marco Fabbri (instrumenty perkusyjne) i Mattia Rossetti (gitara basowa).

Słuchaczu, czy jesteś gotowy na muzyczną wędrówkę w tak znakomicie rozśpiewanym i zgranym towarzystwie oferującym klasyczny repertuar, w którym odnajdziesz muzykę swojej młodości? Jeśli tak, to koniecznie posłuchaj nagrań z krążka „Tracks From The Alps –Tracks From The Life”…

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!