Zadziwiająca jest pracowitość norweskiego tria Motorpsycho. Jeszcze w uszach pobrzmiewa nam ich ubiegłoroczny album „Still Life With Eggplant”, a już z początkiem marca tego roku ukazał się ich najnowszy krążek zatytułowany „Behind The Sun”. Wydawnictwo to zostało wydane przez Rune Grammofon i Stickman Records Psychobabble na CD i 2LP oraz specjalnej wersji 2LP+CD (płyty winylowe w kolorze białym i czarnym). Zespół - bo chyba tak należy o Norwegach mówić, zwłaszcza, jeśli brać pod uwagę instrumentalistę Reine Fiskego, który nagrywał z nimi poprzednią płytę i towarzyszy triu na trasie koncertowej - zmaterializowali swoje muzyczne pomysły, rejestrując utwory w rodzinnym mieście Trondheim.
„Behind The Sun” zawiera dziesięć kompozycji, a cały materiał to godzina wysublimowanych i różnogatunkowych dźwięków. Pierwsze nagranie - „Cloudwalker (A Darker Blue)” - zostało udostępnione do odsłuchania na stronie Rune Grammofon. Rozpoczyna się ono bardzo ciekawie urokliwym współbrzmieniem dopracowanych gitar. Przystępna melodia i instrument, na którym gra Ole Henrik Moe (piła), jak również wokalizy brzmią równie wzniosłe. Gdy rozpoczyna się kompozycja „Ghost” ogarnia nas niezwykle tajemnicza aura, trzeba przyznać, że muzycy potrafią wyczarować fantastyczne, nastrojowe brzmienie. To mistrzowie dźwiękowej prozy, mający wiele wyczucia i wkładający dużo własnego serca w to przejmujące nagranie, w którym silnie oddziałuje na słuchacza fortepian. Motorpsycho wzrusza subtelnym graniem do ostatniej sekundy tej kompozycji. Po tak miłych chwilach czas na odmienne twórcze propozycje tria w postaci mocniej i agresywniej wykonanego „On A Plate” oraz miłych dla ucha psychodelicznych, klasycznych, porywających swymi gitarowymi riffami i klawiszowymi dźwiękami słyszanymi w „The Promies”. Instrumentalne nagranie „Kvaestor (incl. Where Greyhounds Dare)” to ponad siedem minut znakomicie wykonanych partii gitary, perkusji i skrzypiec. Końcowe efekty tej pracy są imponujące. Muszę przyznać, że wracałem do tego kawałka kilkukrotnie. W nawiązaniu do poprzedniej płyty, zespół zamieścił utwór „Hell, part 4-6: Traitor, The Tapestry, Swiss Cheese Mountain”. To najdłuższy fragment z tego krążka, przypominający dawne progresywno-rockowe granie, w którym uchwycono tamte chwile i wyrażono je we wspaniałej aranżacji i wpływającej na nas silnie harmonii. Uniesieni tak intrygującymi dźwiękami przechodzimy do wysłuchania kolejnego nagrania pt. „Entropy”, w którym gitara akustyczna i wokal uszczęśliwiają nas dogłębnie.
Motorpsycho, na swój sposób, konsekwentnie potrafi dostarczyć muzycznej adrenaliny. Pomysłowość Norwegów w komponowaniu z jednej strony melodyjnych, jak również bardziej skomplikowanych nagrań realizowanych od wielu lat, budzi duży podziw. Ich siła przekazu, wyrażona i wzbogacona przeróżnymi instrumentami oraz muzykami, tworzy niepowtarzalną - z każdym wydawnictwem - ścianę dźwięków. Tę różnorodność doświadczamy słuchając „Behind The Sun”. Grupa potrafi mile ukoić odbiorcę, jak również trochę pohałasować, niejednokrotnie z polotem, tak aby zbytnio nie odstraszyć słuchacza, lecz porwać go w pulsujący pięknym basem rytm. Muzycy alternatywnie odzwierciedlają swoje rockowe podejście do tworzonej sztuki, zaś nasze nastroje ulegają wahaniom i pulsują zmieniającym się rytmem odbieranej muzyki w ostatnim nagraniu „Hell, part 7: Victim Of Rock”. Muszę przyznać, że panowie kończą dość mocnym akcentem.
Jestem pod wielkim wrażeniem ich muzyki i trudno mi się z nią rozstać Nie ma słabych utworów na tym krążku, a jedyne co może przeszkodzić i wpłynąć na całokształt odbioru ich twórczości, to chwilowa niedyspozycja nastrojowa słuchacza.
W nagraniu albumu „Behind The Sun” udział wzięli: Bent Saether (vocals, bass, 12 & 6 string acoustic and electric guitars, mellotrons, percussion), Hans Magnus Ryan (vocals, electric and acoustic guitars) i Kenneth Kapstad (drums). Gościnnie zagrali również: Reine Fiske (electric and acoustic guitars, mellotron), Thomas Henriksen (piano), Ole Henrik Moe – Saw (viola) i Kavi Ronnekleiv (violin).