Huis - Despite Guardian Angels

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageHuis to muzyczny projekt rodem z Kanady, a ściślej z kanadyjskiego Quebecu. Został on założony 5 lat temu przez klawiszowca Pascala Lapierre’a i basistę Michela Joncasa. Jest to kolejny skład parający się neo-progrockiem, a ich debiutancka płyta zatytułowana „Despite Guardian Angels” okazuje się być całkiem niezłym kąskiem.

Płyta zawiera jedenaście kompozycji, które zostały nagrane w składzie: Sylvain Descôteaux (śpiew), Michel St-Père (gitary), Pascal Lapierre (instrumenty klawiszowe), Michel Joncas (gitara basowa, syntezatory), William Régnier (perkusja) i gościnnie solo zagrał Mark Vermeule. Została ona wydana przez znaną w środowisku prog-rocka wytwórnię Unicorn Digital, mającą w swojej stajni tak znane i popularne kapele, jak Mystery (jak się okazuje, lider tego zespołu, Michel St-Père, gra też na gitarze w Huis), Hamadryad, Gourishankar, Karfagen czy Retroheads.

Kanadyjczycy stworzyli ponad 70 minut muzyki i to, co pragnę podkreślić, to fakt, że na całe szczęście nie ma w niej progrockowej szablonowości, jest natomiast różnorodność. Słuchając tego materiału z dość wielką ciekawością czeka się na to, co będzie dalej, co zagrają, jak zaaranżują, co dotrze do naszych uszu. Moim faworytem jest kompozycja o tytule „If By Morning”. Niezły jest też otwierający płytę utwór „Beyond The Amstel”, który kompozycyjnie idealnie wpisuje się w brzmienia, które można usłyszeć np. na nowej płycie IQ. Mogą podobać się dwie części instrumentalnego tematu „Oude Kerk” (w obu błyszczą fenomenalne wręcz gitarowe solówki), a także najdłuższa w tym zestawie kompozycja „Little Anne”.

Debiutancki album Kanadyjczyków ma w sobie spory potencjał. Pośród licznych nowopowstających grup z kręgu szeroko rozumianego neoprogu, Huis wydaje się być jedną z najbardziej obiecujących w tym towarzystwie. Ciepło brzmiące klawisze, które kreują spójny klimat całej płyty, wyborne solowe partie gitar, a także dobry wokalista (Sylvain Descôteaux) to najmocniejsze atuty zespołu. Debiut co najmniej na mocną czwórkę, może nawet z plusem. Ciekawe jak będzie na następnych płytach?

A jakie będzie Twoje ulubione nagranie z tego wydawnictwa, szanowny Słuchaczu? O tym musisz już przekonać się sam, zakupując ten krążek. Reasumując, na „Despite Guardian Angel” jest bardzo fajnie, czuć muzyczny „ciąg na bramę” młodych ludzi, którzy krążąc stylistycznie wokół ikon neoprogresywnego rocka (IQ, Citizen Cain, Abel Ganz), tworzą coś swojego, coś własnego, coś oryginalnego i, co najważniejsze, coś przemawiającego do wyobraźni odbiorcy.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!