Formacja Rebelianci kilka miesięcy temu wypuściła na rynek płytkę zatytułowaną „Southern Soul”. Zawiera ona pięć kompozycji utrzymanych w klimatach rocka z lat 80., mocno nasączonego bluesem, south rockiem i hard rockiem. Słuchaczu, jeżeli jesteś fanem grup Dżem, Cree, Lynyrd Skynyrd, The Allman Brothers Band czy Free, to koniecznie zapoznaj się z tą produkcją. Muzyka zamieszczona na niej jest całkiem przyjemna, rzekłbym wręcz zjadliwa, a przy piwku na jakimś zlocie zmotoryzowanych wręcz obowiązkowa.
Zespół powstał w 2012 roku po odejściu z formacji Manson Band instrumentalistów i dołączeniu do składu wokalisty Michała Borowca. Melodyjne "piosenki drogi" Rebeliantów tworzą niesamowity klimat mistycznej podróży przez amerykańskie południe. Muzycy w przystępnych słowach i stosunkowo prostych, osadzonych w tradycji bluesowe, dźwiękach opowiadają o człowieku i jego marzeniach. Tytuł płyty “Southern Soul” nawiązuje zarówno do południa Stanów Zjednoczonych, ojczyzny tego gatunku, ale też do południa naszego kraju, skąd pochodzą Rebelianci. Zespół gra w składzie: Mały (wokal), Goryś (gitara), Chudy (gitara, wokal), Pauza (perkusja), Boczek (bas), Bebesz (harmonijka, wokal). Muzyka Rebeliantów jest zrealizowana bardzo przyzwoicie, z fajnym soundem ze starych dobrych hardrockowych lat. Produkcje te nie są być może odkrywcze, ale i nie o to chodzi panom Rebeliantom. Są one za to naturalne i proste, czasami brzmią wręcz oszczędnie. Melodie łatwo wpadają w ucho, ale nie w popowym i sztampowym stylu. Jest też czasami na „Southern Soul” skocznie, występują też minimalistyczne, ale bardzo ciekawe riffy. Znakomitym uzupełnieniem utworów są dźwięki harmonijki ustnej. Teksty pozbawione są banału, a wszystko znakomicie jest wpasowane w klimat amerykańskich bezdroży. Panowie nagrali to, co chcieli i czuli, i jest to prawdziwe i pozbawione uczucia kiczu. Dlatego szczerze polecam to wydawnictwo, bo gorące lato tuż, tuż. Warto ruszyć w podróż właśnie z tą muzyką w uszach.