Rok temu ukazał się niezwykle udany album grupy Renaissance pod tytułem „Grandine Il Vento”. Zapraszam wszystkich do lektury naszej małoleksykonowej recenzji tego wydawnictwa, gdyż krążek, o którym piszę dzisiaj jest z nim nierozerwalnie powiązany. A właściwie jest rozszerzoną wersją płyty „Grandine Il Vento”. Do podstawowej wersji składającej się z ośmiu nagrań wypełniających tamten album dołożono trzy nowe. A wszystko to dlatego, że Renaissance podpisał kontrakt z firmą Red River Entertainment, która wprowadza teraz do regularnej dystrybucji (oraz promocji) to wydawnictwo. Żeby „odciąć się” od ubiegłorocznego krążka zmieniono jego tytuł, okładkę oraz, jak już wspomniałem, uzupełniono jego program o trzy premierowe kompozycje: „Tonight”, „Immortal Beloved” oraz „Renaissance Man”. Wszystkie trzy to piękne, stylowe i wysmakowane utwory. Takie, do jakich ten legendarny zespół nas przyzwyczaił. Co warte podkreślenia, ostatnie z wymienionych nowych nagrań jest hołdem dla zmarłego przed dwoma laty wieloletniego lidera grupy Renaissance, gitarzysty Michaela Dunforda. „Renaissance Man” to utwór skomponowany przez aktualnego keyboardzistę Rave’a Tesara oraz charyzmatyczną wokalistkę, Annie Haslam. Przepiękne to nagranie, pełne nostalgii za człowiekiem, którego talent uczynił grupę Renaissance jednym z czołowych przedstawicieli brytyjskiego art rocka, wykonane w sposób godny człowieka, o którym opowiada. „Renaissance Man” to prawdziwa ozdoba tego wydawnictwa, która lśni niczym perła pośród tak przecież udanych i znanych z poprzedniej edycji płyty utworów, jak: „Symphony Of Light”, „Grandine Il Vento”, „Air Of Drama” czy „The Mystic And The Muse”.
Znany od roku materiał nie zestarzał się ani na jotę. Powiedziałbym nawet, że wyszlachetniał. Czyni to teraz wydaną właśnie przez Red River Entertainment płytę pozycją niezwykłą, dającą mnóstwo radości przy słuchaniu. Kto jeszcze nie poznał tego wydawnictwa, niech teraz koniecznie nadrobi tę zaległość.