Never A Hero - Bleed Between The Eyes

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageNever A Hero to piątka młodych ludzi pochodzących z Wielkiej Brytanii mających wielkie nadzieje i plany na przyszłość. Ambitny, młody zespół.

Do moich rąk niedawno trafił krążek tej grupy. Pierwszy długograj o tytule „Bleed Between The Lies”. Ekipa z Never A Hero postanowiła sama zrealizować swoje marzenia, plany i dokonania. Realizując i wydając album własnym sumptem, śmiem stwierdzić, że na razie im się chce, działają, coś robią. Debiutancki krążek to jedynie i, może aż, dużo. A może to zaledwie początek ich drogi? Płyta jakby pierwsza, w swej sferze najważniejsza, oczekiwana. Nie jest to oficjalne wydawnictwo sygnowane jakąś marką, a bardzo starannie wydany przez zespół wypieszczony krążek. Album zawiera czternaście kompozycji, których producentem i człowiekiem od miksu i masteringu  jest Sheena Sear. To fakt tym bardziej warty podkreślenia, ponieważ muzyka zawarta na płycie brzmi naprawdę dobrze. Zespół porusza się w klimatach progmetalowych, ocierając się nieco o styl hardcore’owy. Elektronika, sample i loopy pięknie wypełniają przestrzeń, a nietuzinkowe i odlotowe warstwy liryczne i muzyczne pozwalają na chwile odrzeczywistnienia i poczucia  się w ścianach inności. Programowy brak realiów pozwala na pewien czas odlatywać w trakcie słuchania tej płyty. Sporym muzycznym atutem w sferze odbioru tego materiału jest trzech (z pięciu ogółem) śpiewających muzyków w zespole. Obok Phrixusa świetnie spisują się w tej roli basista (Mr. White) i gitarzysta (Toby C.). Technicznie zespół jest jak najbardziej sprawny, utwory są świetnie zaaranżowane. Ta kapela ma po prostu pomysł na siebie i dobrze go realizuje. Przypominam, że ten krążek to debiut. Drugie wydawnictwo, mam nadzieje, nie podetnie im skrzydeł i będzie jeszcze lepsze niż to omawiane w tym tekście, a może i znajdzie się konkretna firma wydawnicza, która się nimi zainteresuje? Na pewno zespół na to zasługuje.

Never A Hero to fajny skład tworzący fajną mieszankę dla fanów uczciwego melodyjnego „kopnięcia”, ale to zespół jeszcze nieopierzony, jakby surowy. I to też jest w nim fajne. Do całości dodam, że image zespołu jest również intrygujący. Sprawdźcie w internecie. Obejrzyjcie, posłuchajcie i kupcie ten album, bo warto. Polecam każdemu!

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku Tangerine Dream w Polsce: dodatkowy koncert w Szczecinie The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok