Mater Thallium - Abandoned By The Sun

Artur Chachlowski

ImageLato dobiega końca, jesień stoi u drzwi. Pora na jesienne klimaty i jesienne piosenki... Autumnsongs Records to działająca w norweskim Trondheim wytwórnia płytowa, o której zrobiło się głośno przy okazji niedawnej premiery albumu grupy Kaukasus. Niedawno w katalogu wytwórni pojawiło się kolejne wydawnictwo: „Abandoned By The Sun” grupy Mater Thallium. Album niezbyt odległy stylistycznie od „jedynki” Kaukasusa, więc jeżeli klimat tamtej płyty zrobił na kimś wrażenie, ten teraz powinien koniecznie zwrócić uwagę na kolejne progresywne skandynawskie odkrycie sporego kalibru.

Zespół powstał w 2012 roku i rok później zadebiutował albumem, który przeszedł właściwie bez echa. „Abandoned By The Sun” to płyta numer dwa w dorobku Norwegów i od razu trzeba powiedzieć, że jest to dzieło bardzo dojrzałe, przemyślane i wycyzelowane. To koncept album opowiadający historię zaginionej piętnastoletniej dziewczyny, a właściwie opisujący ból z powodu straty bliskiej osoby, który niczym fala na spokojnej wodzie zatacza coraz to większe kręgi i wpływa na coraz to większą liczbę osób. Ból, cierpienie, śmierć… Takie tematy przewijają się w tekstach utworów na płycie „Abandoned By The Sun”. Nie jest więc tu lekko, łatwo i przyjemnie. Muzyka jest mroczna, Norwegowie w mistrzowski sposób budują gęsty nastrój nerwowości, tajemnicy, strachu. Spójrzcie tylko na okładkę – od razu będziecie wiedzieć jaka atmosfera panuje na tym albumie.

Muzyka grupy Mater Thallium osadzona jest w oldschoolowej szkole progresywnego rocka, której wiodącymi współczesnymi propagatorami z nieznanej bliżej przyczyny, stały się skandynawskie zespoły pokroju Anekdoten, Landberk, czy – z najnowszej generacji - wspomniany już Kaukasus. To ciężkie, mroczne, gęste od emocji, momentami wręcz przytłaczające granie z elementami doom metalu, skandynawskiego folku i klasycznego prog rocka.

Płyta podzielona jest na dwie części. Zarówno Act I, jak i Act II zawierają po cztery utwory i łącznie trwają one odpowiednio 23 i 24 minuty z sekundami. Nie znaczy to wcale, ż pojedyncze utwory nie mogą funkcjonować u samodzielnie. Dobrym tego przykładem są nagrania „Exiled Witness”, „Fear Of Water” czy „Mother Free”. Inne tematy są albo łącznikami (akustyczny „Purgatorial Membrane”), albo służą potęgowaniu napięcia (chóry w „Suicidium”). Dużo tu wspaniałych dźwięków, nie brakuje dobrych melodii, jest tu sporo analogowego brzmienia, akustycznego grania, a także dźwiękowych dysonansów (jak w finale rozpoczynającej album kompozycji „Sudden Dereliction”). Obdarzony nosowym głosem Petter Falk także ma spory wkład w to mroczne, pełne niepewności i przytłaczającej grozy brzmienie, a jego duet wokalny z gościnnie pojawiającą się w utworze „Maternal Morality” Mette Jensen, to prawdziwe mistrzostwo świata.

„Abandoned By The Sun” to album naprawdę godny uwagi. Myślę, że sympatycy oldschoolowego skandynawskiego brzmienia nie powinni go przegapić.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Zespół Focus powraca do Polski z trasą Hocus Pocus Tour 2024 Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!