Moore, Gary - Live At The Bush Hall 2007

Andrzej Barwicki

ImageW maju 2007 roku ukazał się studyjny krążek Gary Moore’a zatytułowany „Close As You Get”. Promocja płyty obejmowała oczywiście szereg koncertów, a ten jeden szczególny odbył się w londyńskiej Bush Hall. Sala, w której tego wieczoru miał zagrać Gary Moore może pomieścić 400 osób, ale koncert był też transmitowany przez stację Planet Rock. To niezwykle wydarzenie dla fanów gitarzysty i wokalisty, zostało w tym roku wydane na CD, co zapewne ucieszy liczne grono tych słuchaczy, którzy nie mieli szczęścia, by pojawić się w Bush Hall.

Wydawnictwo zatytułowane „Live At Bush Hall 2007” zawiera nagrania z ostatniego studyjnego krążka, jak również starsze kompozycje, a rozpoczyna je „If The Devil Made Whiskey”. Energiczne gitarowe otwarcie podkreśla kolejny etap w twórczości tego artysty. Lata pięćdziesiąte i rockandrollowy boom przypominają się nam w kawałku „Thirty Days” z repertuaru Chucka Berry’ego. Talent i temperament, z jakim Moore odgrywał poszczególne frazy na swej gitarze wywołują gęsią skórkę, a doświadczymy tego samego przysłuchując się kompozycjom „Trouble At Home”, „Hard Time” czy „Eyesight To The Blind”. Ale to nie koniec wspaniałych koncertowych wrażeń. Gary Moore wkładał zawsze wiele serca w realizowanie swych bluesowych, nastrojowych utworów, co ma swoje odzwierciedlenie w poruszająco wykonanej balladzie „I Had A Dream”.

Podczas tego koncertu można było usłyszeć też wielkie klasyki, na których po dziś dzień uczą się młodzi adepci gitary: „Too Tired” oraz „Gary’s Blues 1”. Piorunujące wrażenie robi na nas umiejętność tworzenia takich dźwięków za pomocą kilku strun w rękach tego świetnego irlandzkiego muzyka, jak również jego przeogromne wokalne zdolności. Koncert nadal trwa, wiec emocji nam nie zabraknie, a zapewniają nam to pozostałe nagrania: „Don’t Believe A Word”, „Still Got The Blues”, „Walking By Myself” i „The Blues Is Alright”.

Klubowa bluesowa atmosfera nadaje temu wydarzeniu specyficznego charakteru. Warto wsłuchać się w to koncertowe granie człowieka, którego nie ma już pośród nas, bo przypomnę, że Gary Moore zmarł 6 lutego 2011 roku.

Doskonała atmosfera panująca na tym albumie jest również zasługą innych muzyków towarzyszących Moore’owi podczas tego występu, a są to: Brian Downey (perkusja), Pete Rees (bas) i Vic Martin (instrumenty klawiszowe). Bardzo dobrze się dzieje, że ukazują się takie nagrania przypominające o legendzie gitary również obecnemu młodemu pokoleniu. A na koniec warto powiedzieć, że „Live At Bush Hall 2007” to pozycja tak dobra i tak uniwersalna, że adresowana jest ona nie tylko do zagorzałych fanów Gary Moore’a i miłośników muzyki bluesowej.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!