Dziwna sprawa z tym zespołem. Mad Artwork to grupa działająca w Szwecji, ale proszę tylko przyjrzeć się jej składowi: na perkusji gra Andreas Berglund, na buzuki – Simon Forsberg, ale głównymi filarami zespołu są Gabbi Dłuzewski (gitary) i Daniel Dłuzewski (bas). Polacy? Tego nie wiem. Skład uzupełnia sporo grono muzyków, spośród których wymienić trzeba wokalistkę Therés Enström, keyboardzistę Kjella Haraldssona oraz grającego na fortepianie Petera Burella.
Pochodzą z Uppsali, a ich muzyka oparta jest na ciężkich, gitarowych riffach, ciekawych melodiach, świetnych partiach instrumentów klawiszowych oraz wyrazistej wokalnej interpretacji w wykonaniu charyzmatycznej Therés Enström. Ich muzyka jednym wyda się mieszaniną dźwięków a’la Yes i Deep Purple, drudzy za inspirację zespołu wskażą grupy Opeth i Audioslave, a jeszcze ktoś inny powie: w tej muzyce nie ma żadnych limitów i wszystko jest możliwe. Faktem jest, że członkowie Mad Artwork grają z olbrzymią pasją, pozytywnym przesłaniem i niebywałą wręcz energią. Czuć w ich grze młodzieńczy entuzjazm, wszak są młodymi ludźmi (Gabbi ma zaledwie 23 lata), ale już o sporym doświadczeniu. Grupa Mad Artwork w ciągu ostatnich 7 lat zdobyła kilka prestiżowych nagród w lokalnych i krajowych konkursach (m.in. pierwsza nagroda w szwedzkim programie Musik Direkt).
Ich debiutancka płyta nosi tytuł „I Still Breathe” i zawiera tylko 4 kompozycje. Wszystkie długie, rozbudowane, wielowątkowe i mieniące się różnymi kolorami. Jak już wspomniałem, w grze Mad Artwork czuć pasję, entuzjazm i energię. Ich żywe ślady docierają do uszu odbiorcy w każdym z utworów. Aż milo się tego słucha. Ciekaw jestem na jak długo starczy im zapału i czy po obiecującym debiucie jeszcze kiedyś o tym zespole usłyszymy? Póki co trzymamy kciuki za przyszłość, a dzisiaj z wielką radością wsłuchujemy się w muzykę z płyty „I Still Breathe”.