Ugly Nipples - So High, So Free (demo)

Artur Chachlowski

ImageSądząc po nazwie oraz po intro otwierającym tegoroczne demo zatytułowane „So High, So Free” widać wyraźnie, że zespół Ugly Nipples lubi prowokować. Grupa powstała w czerwcu 2005 roku, a w obecnym składzie (Edwart – wokal, gitara; Konrad – gitara; Drążek – bas; Ojciec – bębny) grają od grudnia 2005 roku. Zespół ma w swoim dorobku szereg udanych koncertów i dwie płyty demo „It Doesn’t Matter…” oraz „So High, So Free”.

Muzyka, którą gra Ugly Nipples jest wypadkową muzycznych gustów poszczególnych członków zespołu. Tak więc przede wszystkim w utworach zespołu słyszalna jest dawka brudnego grunge’u. Tego rodzaju grunge’u jaki gra Mudhoney i jakiego grała Nirvana, czyli z mocnym, soczystym przesterem, zawodzącym wokalem i niepokojącym klimatem. W swojej twórczości zespół Ugly Nipples czerpie też pełnymi garściami z punkowej rewolucji. Większość utworów jest dość melodyjna, a przy tym niezwykle żywiołowa, dynamiczna i pełna energii. Wydaje się, że to efekt nałogowego słuchania takich zespołów, jak The Ramones, Sex Pistols czy The Offspring. Grupy Ugly Nipples nie ominęła też fala indie rocka nadchodząca swego czasu z Wielkiej Brytanii i Nowego Jorku. W muzyce zespołu da się wyczuć klimat muzyki takich formacji, jak The Subways, Yeah Yeah Yeahs, Arctic Monkeys czy The Strokes. Ta szczypta indie rocka czyni ich muzykę jeszcze świeższą i jeszcze oryginalniejszą. Jeśli jeszcze dodać do tego wszystkiego dokonania takich wykonawców jak Queens of the Stone Age i Kyuss to wątek dotyczący zespołów, które są dla Ugly Nipples prawdziwym natchnieniem można chyba uznać za wyczerpany. Słuchając opinii osób, które miały styczność z muzyką zespołu, członkowie Ugly Nipples sami uznali, że najlepiej ich twórczość definiuje określenie „garage rock” i wolą, gdy tak właśnie mówi się o granej przez nich muzyce.

Płytka demo „So High, So Free” to zaledwie kilkanaście minut wielce żywiołowej muzyki, na które składa się 6 utworów. O prowokującym „Intro” (to po prostu zdrowy, soczysty bek) lepiej w ogóle zapomnieć. Wolałbym, by nie było go na tej płycie. Potem robi się już zdecydowanie lepiej. Nagranie tytułowe to punk rock wymieszany z grungem, a zarazem chyba najbardziej melodyjne nagranie w całym zestawie. W „Swiss Cheese” imponuje wyeksponowana na pierwszy plan gitara i linia wokalna śpiewana raz w niskich, a raz w wysokich rejestrach. ”Not Happy” jest rozkrzyczanym i niesamowicie żywiołowym utworem. Edwart śpiewa, że nie ma czego świętować, więc pewnie dlatego zgodnie z tytułem czuje się „nieszczęśliwy”. „Elvees” to kolejny grunge’owy numer, z którym zdecydowanie kontrastuje zamykający całość „Carol”. Gdy dobrze się w niego wsłuchać, można się przekonać, że posiada on w swym brzmieniu pewne ślady celtyckiego folku i jest on zdecydowanie lżejszy niż cała reszta materiału na niniejszym demo. Choć i tak wydaje mi się, że jest on mimo wszystko kolejną prowokacją i żartem muzycznym w wydaniu tego niepokornego zespołu. Czemu tak myślę? Bo uporczywie wyśpiewywana fraza „my Carol” najwyraźniej brzmi jak „makaron”...

Muzycy Ugly Nipples to młode gniewne wilki, w których drzemie pozytywna młodzieżowa energia i prawdziwy żywiołowy wykop. Ich produkcje to pełna wolność muzyczna w ramach tradycyjnego rockowego składu instrumentalnego i swoboda wyrażania siebie poprzez nieokiełznane dźwięki wychodzące z mocno przesterowanych gitar. A cechy, które najlepiej charakteryzują zespół to dynamika i swoista nieobliczalność, brak autorytetów, wierność ideałom, a ponad wszystko – „Peace, Love and Empathy”

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!