Arena - The Unquiet Sky

Magdalena Grabias

ImageÓsme studyjne wydawnictwo grupy Arena, "The Unquiet Sky", to album koncepcyjny, dla którego inspiracją stało się opowiadanie M.R. Jamesa z 1911 roku zatytułowane "Casting the Runes" (w Polsce znane pod tytułem "Magiczne runy"). Zarówno opowiadanie, jak i jego filmowa adaptacja z 1957 roku, pt. "Night of the Demon" ("Noc Demona"), od zawsze fascynowały Clive'a Nolana. I nic w tym dziwnego, że przepojone mroczną atmosferą i pełne elementów nadprzyrodzonej grozy opowiadanie posłużyło jako znakomity materiał na kolejną płytę Areny. John Mitchell zaproponował tytuł i muzycy zabrali się do pracy.

Proces twórczy to jednak sprawa złożona i czasochłonna. Tak też od powstania pomysłu do ukończenia albumu upłynęło prawie 5 miesięcy. Jako pierwsze powstały teksty. Wiele z nich zrodziło się w gorączce podczas jesiennej trasy grupy Pendragon. Clive wspomina, że mimo choroby, czuł nieodpartą potrzebę pisania i uchwycenia myśli kłębiących się w głowie w sposób tak niespokojny i bezładny, jak wydarzenia samego libretta. Ostatecznie zdziwiło go to, jak wiele z tych pierwotnych szkiców trafiło na płytę w prawie niezmienionej wersji.

Teksty utworów stanowią luźną adaptację oryginalnej historii. Ważniejsze są tu wydarzenia niż poszczególne postacie. Motywem przewodnim jest runiczna klątwa, która skazuje na śmierć w trzydziestym dniu - uniknąć jej można w jeden sposób  - przez przekazanie komuś innemu. Pomysł M.R Jamesa otworzył drzwi wizjom, z których zrodziła się seria bogatych w filozoficzne treści tekstów poruszających tematy egzystencji, przemijania i ulotności czasu, wartości życia, śmierci i przypadkowości ludzkiego losu. Nota bene, wszystkie z powyższych tematów regularnie powracają w literackiej twórczości Clive'a. Płyta "The Unquiet Sky", jak wszystkie jej poprzedniczki, bogata jest w symbole, subtelne aluzje i rozległy kontekst kulturowy w typowym Nolanowskim stylu. Dzieło samo w sobie.  

Pod względem muzycznym, album jest rezultatem wspólnej pracy głównie Clive'a i Micka Pointera. Paul Manzi przyczynił się do powstania dwóch utworów, Kylan Amos dostarczył materiał do jednego, a tu i ówdzie posłużył pomysłem John Mitchell. Płytę otwiera "Hitchcock Orchestra", orkiestrowy utwór Clive'a, będący ukłonem w stronę wspomnianego wcześniej filmu "Night of the Demon" i lat 50. Wstęp ten szybko przeradza się w o wiele cięższą brzmieniowo kompozycję, "The Demon Strikes", która z miejsca wprowadza nas w burzliwy klimat historii. Od pierwszych nut słychać, że jest to Arena w najlepszym wydaniu! Poczucie grozy i niepokoju staje się niemal namacalne w mistrzowskich partiach gitarowych, doskonałych brzmieniach wokalu, ciężkich klawiszach i skomplikowanych poczynaniach sekcji rytmicznej. Klątwa została rzucona - runiczna magia roztacza swą moc.

W typowy dla Areny sposób, album łączy ciężkie gitarowe brzmienia, ciekawe rytmy, melodyczne linie wokalne i pełne wyobraźni aranżacje klawiszowe. Dwie ballady autorstwa Paula Manzi, "How Did it Come to This?" i "Unexpected Dawn" - najbardziej liryczne kompozycje na płycie, hipnotyzują wręcz dramaturgią wokalu i rozdzierającym smutkiem solowych popisów Mitchella na tle akustycznej gitary Paula. "The Bishop of Lufford" i "No Chance Encounter" rozwijają akcję wydarzeń sennymi, złowrogimi wizjami będącymi nie lada gratką dla zwolenników cięższych brzmień Johna Mitchella i zmyślnych rytmicznych sekwencji Micka Pointera. "Markings on a Parchment" to utwór instrumentalny oparty na intrygującym motywie basowym Kylana Amosa. (Swoją drogą, nie jest to jedyny basowy moment wart wiwatów - Kylan okazał się świetnym nabytkiem!). Kompozycja płynnie przechodzi w utwór tytułowy, w którym znajdziemy więcej odniesień do lat 50., partie chóralne, wyborne gitarowe solo, pełne ekspresji pianino i najwyższej klasy występ wokalny Paula. "The Unquiet Sky" jest zdecydowanie jednym z najlepszych utworów na płycie - słowem, prawdziwy hit. "What Happened Before" to kolejna uczta dla fanów Mitchella i pianinowych brzmień Nolana. "Time Runs Out" i "Returning the Curse" ucieszy natomiast zwolenników klasycznego progresywnego brzmienia klawiszy. Kolejny, "Traveller Beware" jest kulminacją w tradycyjnym Arenowym stylu - cieszy zmiennością rytmu i instrumentalną i wokalną wirtuozerią. Trudno byłoby wskazać tylko jeden czy dwa ulubione utwory. Album zawiera 12 złożonych kompozycji pozbawionych błahych czy banalnych rozwiązań. Z pewnością miał na to też wpływ producent, Simon Hanhart, który przed laty pracował z zespołem nad wczesnymi albumami Areny.

Obok muzycznej i tekściarskiej warstwy albumu, wydawnictwo zawiera elegancką książeczkę, w której znajdziemy listę nazwisk twórców, pełne teksty utworów oraz bardzo ciekawą oprawę graficzną. Grafiką zajął się basista, Kylan Amos. Z powodzeniem udało mu się przekazać groźną, niespokojną atmosferę utworów. Uważniejszych badaczy ucieszy wyzwanie odszukania graficznych odniesień do starych albumów Areny, które zręcznie wplecione zostały w treść nowych artystycznych wizji. Ciekawostką również jest to, że żona Kylana posłużyła mu jako muza i modelka w wielu z tych demonicznych fantazji. Końcowy efekt jest niezwykle ciekawy. Tak więc, "The Unquiet Sky" jest albumem w klasycznym stylu Areny... lecz nieco lepszym, bogatszym, z większym rozmachem i dojrzalszym. Czapki z głów przed całym kwintetem! Jubileusz 20-lecia grupy świętować będziemy wydawnictwem, które z pewnością uznać można za jedno z najlepszych w karierze zespołu.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!