Williams, Billy Dee - Let's Misbehave

Robert "Morfina" Węgrzyn

ImageCzy pamiętacie postać Lando Calrissiana z dwóch części sagi „Gwiezdne Wojny”: „Imperium Kontratakuje” i „Powrót Jedi”? Czy pamiętacie Harveya Denta z „Batmana”? Jeśli nie, to nadmienię, że w ich role wcielił się urodzony w 1937 roku Billy Dee Williams, który zanim w pełni poświęcił się aktorstwu, w 1961 roku nagrał swój jedyny album zatytułowany „Let’s Misbehave”. W 2014 roku został on odświeżony i wydany ponownie, tym razem na srebrnym krążku.

Jest to wydawnictwo z czarnym charakterystycznym głosem i bardzo wysublimowanym klimatem. Jest to również udana próba odświeżenia standardów jazzowo-bluesowych i musicalowych piosenek w fantastycznym wydaniu. To nietuzinkowa płyta zawierająca świetne klimaty rodem z teatrów na Broadwayu. Niektóre kompozycje składające się na tracklistę „Let’s Misbehave” (tytuł płyty wziął się od kompozycji Cole’a Portera z musicalu „Paris”, którą to Billy Dee Williams wykonał tu w bardzo przekonywujący sposób) zostały zarejestrowane po raz pierwszy w swojej historii, co z pewnością przyczyniło się do wzbogacenia zawartości tego albumu. Numery są lekkie, zwiewne i przyjemne, mocno osadzone w charakterze klimatu sceny muzyki rozrywkowej wczesnych lat 60. Jest klasyczne pianino, są delikatne elementy saksofonu i gitary, a wszystko to poparte jest subtelnym rytmicznym pulsem i naprawdę wcale nienajgorszym, jak się okazuje, mocnym głosem naszego bohatera. Długimi chwilami „Let’s Misbehave” przypomina mi płyty ze starymi nagraniami Franka Sinatry. Nie żeby głos Williamsa przypominał śpiew Sinatry, ale aranżacje i instrumentacja – artyście towarzyszy na tym krążku zespół słynnego pianisty George’a Cory’ego – doskonale wpisują się w panujące wówczas trendy.

Nie pozostaje nic innego jak tylko majowym rankiem włączyć sobie tę muzykę, poczuć zapach świeżo zaparzonej czarnej kawy i zobaczyć wschodzące słońce za drewnianymi roletami. Oj, jest klimat na wydawnictwie Billy Dee Williamsa! Gorąco polecam te piosenki – śmietanki do tego nie potrzeba. Aż szkoda, że artysta nagrał tylko ten jeden album i zdecydował się na skierowanie swych zawodowych zainteresowań wyłącznie ku aktorstwu.

MLWZ album na 15-lecie Tangerine Dream: dodatkowy koncert w Poznaniu Airbag w Polsce na trzech koncertach w październiku Gong na czterech koncertach w Polsce Dwudniowy Ino-Rock Festival 2024 odbędzie się 23 i 24 sierpnia Pendragon: 'Każdy jest VIP-em" w Polsce!