Zespół British Sea Power powstał w 2000 roku w Wielkiej Brytanii, a utworzyli go dwaj bracia Scott i Neil Wilkinson wraz z Matthew Woodem i Martinem Noble. Od początku w swych nagraniach starali się łączyć elementy post-punk oraz indie-rocka, dążąc do wypracowania swego alternatywnego brzmienia. Ich pierwszy studyjny album ukazał się w 2003 roku, wydany został przez Rough Trade Records i nosił tytuł „The Decline Of British Sea Power”. Później wydali jeszcze następujące płyty: „Open Seasons” (2005), „Do You Like Rock Music” (2008), „Man Of Aran” (2009), „Valhalla Dancehall” (2011), „Machineries Of Joy” (2013), „From The Sea To The Land Beyond” soundtrack (2013) oraz „Happiness” (2014). W ich dyskografii znajduje się również kilka EP-ek i aż jedenaście singli. Najnowszy album grupy ukazał się w marcu tego roku i myślę, że jest to wspaniała okazja do tego, aby zainteresować czytelników ich muzyką, której słucha się bardzo miło, o czym przekonałem się osobiście w trakcie poznawania kolejnych utworów z tego wydawnictwa.
Na początku muszę zaznaczyć, że ten krążek to taki swoisty „the best of” tej grupy, której towarzyszy kilkunastoosobowy big band. Pierwsze nagranie - „Heavenly Waters” - może nas trochę zaskoczyć instrumentalnym charakterem, ale uprzedzam, że to tylko wstęp do tego, co British Sea Power przygotował w towarzystwie orkiestry. Kapela przez lata artystycznej działalności rozwijała swe brzmienie, starając się je wzbogacać poprzez dodatkowe instrumenty i udział zaproszonych gości. W kolejnym nagraniu pt. „Once More Now” zostaje przed nami odkryta wokalna strona zespołu, której towarzyszą tradycyjne rockowe instrumenty wzbogacone orkiestrą dętą, spójnie dążąc do tworzenia interesujących dźwięków. Zespół potrafi zagrać zarówno w porywający, jak i melancholijny sposób, dając przy tym wyraz kunsztu i pasji do realizowania chwytających za serce melodii, tak jak czyni to w „Albert’s Eyes”, „Atom”, „A Light Above Descending” i „Machineries Of Joy”. Z kolei „When A Warm Wind Blows Through The Glass” to jedno z takich nagrań, w których orkiestra potrafi silnie podkreślić swój ton wysuwając się na pierwszy plan. Kolejna instrumentalna kompozycja, „The Great Skua”, swym charakterystycznym brzmieniem podkreśla starannie dopracowane poszczególne partie instrumentów, które kształtują nastrój, w pełni podkreślając wspaniały dialog zespołu i orkiestry. Do utworu „Waving Flags” został nakręcony teledysk, jak też ukazał się on na singlu. Dwa następne tytuły: „No Need To Cry” i „Smallest Church In Sussex” to utwory o bardzo stonowanym temperamencie, po których zespół podkręca tempo wykonując „Lights Out For Darke Skies”. Nagranie, które kończy nasze spotkanie z Brytyjczykami, to powrót do ich debiutanckiego krążka, z którego wybrali tytuł „Lately”.
Ten czas spędzony z twórczością grupy British Sea Power z pewnością można uznać za interesujący i odkrywczy, dający jednocześnie nadzieję na kolejne miłe chwile spędzone w jej muzycznych objęciach. Myślę, że ten orkiestrowy zabieg, którego dokonał British Sea Power, powiększy grono słuchaczy, dla których ta nazwa była do tej pory obca, a co się z tym wiąże sięgną oni po starsze płyty zespołu. Naprawdę warto.