„Baśnie” to debiutancka płyta zespołu Collage i jednocześnie pierwsza polska płyta z rockiem progresywnym wydana po zmianie ustroju gospodarczego. Część kompozycji stanowiących program tego albumu powstała kilka lat wcześniej, zaś cały materiał ewoluował na przestrzeni kilku lat, praktycznie od 1986 roku (wczesne wersje niektórych utworów można odnaleźć na wydanym kilka lat później krążku „Changes”).
„Baśnie” to osiem kompozycji, których niestety jakość dźwięku pozostawia trochę do życzenia. Całość rozpoczyna dynamiczna, zagrana z prawdziwym wykopem kompozycja „Jeszcze jeden dzień”. Potem nieco przebojowy „Ty i ja”. Potem autentycznie przepiękna „Kołysanka”. Natomiast prawdziwym magnum opus płyty jest tytułowy utwór – kończąca oryginalnie stronę A winylowego longplaya, trwająca 10 minut monumentalna kompozycja, która sprawia wrażenie, jakby była złożona z dwóch niezależnych części. Pierwszej, bardziej dynamicznej z delikatnym wstępem, drugiej, nieco spokojniejszej. To wspaniały utwór-wizytówka wczesnego Collage.
Drugą część płyty rozpoczyna dynamiczna kompozycja „Dalej dalej”, gdzie wokal Tomka Różyckiego doskonale współgra z gitarą Mirka Gila. Choć to dość długa kompozycja, dość szybko przemija. „Stare ścieżki” to moim zdaniem zdecydowanie najsłabszy punkt płyty. Sprawia wrażenie jakby dołożonego na siłę tylko po to, by nieco rozdmuchać rozmiary czasowe albumu. Pod koniec płyty mamy już krótsze kompozycje. Najpierw dynamiczna „Fragmenty”, a na koniec wspaniała „Rozmowa”. One z kolei stanowią jedne z mocniejszych punktów programu albumu „Baśnie”. W utworze „Fragmenty” przykuwa uwagę piękny i delikatny śpiew Tomka Różyckiego pod sam koniec utworu.
Debiut Collage to płyta dość zróżnicowana muzycznie, mało spójna, aczkolwiek pojedyncze kompozycje z tej płyty potrafią zachwycić. Jest to zarazem jedyna regularna polskojęzyczna płyta Collage (nie licząc „Changes”, która de facto jest zbiorowiskiem muzycznych odrzutów i rarytasów), gdyż po tej płycie zespół zdecydował się na nagrywanie płyt w języku angielskim. I jedyna, na której śpiewał Tomek. A był to dopiero początek wielkiej kariery tego zespołu.