Jaga Jazzist - Starfire

Andrzej Barwicki

ImageJaga Jazzist to instrumentalny zespół z Norwegii, który został założony w 1994 roku przez braci Larsa i Martina Horntvethów. Dwa lata później zadebiutowali płytą „Jævla Jazzist Grete Stitz”. W 2002 ukazał się ich album zatytułowany „A Livingroom Hush” uznany za najlepszy jazzowy album roku. Dzięki temu cieszył się on sporą popularnością i spowodował wzrost zainteresowania twórczością grających w zespole instrumentalistów. W kolejnych latach pojawiły się następne płyty i kilka minialbumów. Teraz, pięć lat po wydaniu ostatniego studyjnego wydawnictwa, ukazał się ich najnowszy album, który zatytułowano „Starfire”. Ambicja i kompozytorski talent pozwalają Norwegom tworzyć muzykę z każdą kolejną płytą zupełnie inną od poprzedniej, co z jednej strony potwierdza ich niezwykły talent i zmysł innowacyjności, a z drugiej - może stać się elementem zaskoczenia, nawet dla oddanych sympatyków ich twórczości. Na kształt tego krążka ma też zapewne wpływ zmiana środowiska i otoczenia przez Larsa Horntvetha, który obecnie mieszka w Los Angeles, gdzie zdecydowano się także  nagrać „Starfire”.

Już z perspektywy klimatycznej różnorodności i kultury można się spodziewać bogactwa dźwięków i nowoczesności, z którą warto się zmierzyć i którą niewątpliwie warto poznać. Nowy album to niespełna 50 minut muzyki, na którą składa się pięć kompozycji, a rozpoczyna ją tytułowe nagranie „Starfire”. Muzyka w delikatny sposób wprowadza słuchacza w instrumentalny świat syntezatorowych i rytmicznych taktów łączących się w spójną nowoczesną linię melodyczną. „Big City Music” to najdłuższe nagranie na tym krążku, trwające ponad 14 minut, podczas którego w laboratoryjny wręcz sposób łączą się ze sobą dźwięki akustycznych instrumentów z syntezatorami. Ta płyta odzwierciedla niebywałą mieszankę awangardy i tradycji, coś co na co dzień zazwyczaj nie trafia w nasze gusta. Tutaj Jaga Jazzist robi niejako krok w przyszłość, sentymentalnie oglądając się w wstecz. Poprzez tak dobrany instrumentalny przekaz uwalniają się kolejne elementy ich stylistycznej twórczej układanki. Układanki mieniącej się niezwykłą aranżacją i swobodą, pełniącą uniwersalną i złożoną wielowarstwową sztukę, której warto posłuchać poprzez pryzmat inspirujących dokonań Jaga Jazzist nakreślonych jazzowo-elektroniczno-koncepcyjnym przesłaniem. Każdy kolejny utwór, np. „Shinkansen” czy „Oban” wykonywany przez tę cudowną „orkiestrę” nakreśla intuicyjną pomysłowość zmaterializowaną w postaci całości muzyki wypełniającej album „Starfire”. Finałowa kompozycja pt. „Prungen” potwierdza bezgraniczność muzycznego przekazu zespołu, jeśli chodzi o brzmieniową stylizację, czym zresztą bracia Horntveth i spółka zawsze umiejętnie zaskakiwali swoich odbiorców.

Z tej ekscytującej niepewności przed rozpakowaniem ich najnowszej płyty, wzbudzającej na początku trochę kontrowersji, po kilkakrotnym przesłuchaniu mogę powiedzieć, że warto było czekać na ich kolejne, tak ambitne dzieło. Bardzo lubię twórczość Jaga Jazzist, ich eksperymentalne podejście do realizowanej przez siebie muzyki ukierunkowanej w stronę nowoczesnego brzmienia, może chwilami trochę skomplikowanej natężeniem przeróżnych instrumentów, może na początku wydającej się być trochę niespójną, lecz jako całość potrafiącej zachwycić słuchacza zrealizowanym muzycznym tematem o wysublimowanej aranżacji. Artyści ambitnie potrafią kształtować swą muzyczną drogę, grając w ten sposób na tym najnowszym albumie. Nie stoją przy tym w miejscu. Poszukując nowych instrumentalnych wrażeń, może chwilami trochę chaotycznie, ale cały czas w pełni twórczo i przestrzennie.

Lista wykonawców biorących udział w nagrywaniu płyty „Starfire” jest bardzo długa, ale każdy z nich zasługuje na wymienienie: Marcus Forsgren (electric guitar, synthesizers, programming and vocals), Lars Horntveth (guitars, lap steel guitar, clarinets, saxophones, flute, synthesizers, bass guitar, programming, piano and vocals),  Even Ormestad (bass guitar and bass synthesizer), Line Horntveth (tuba, flute, glockenspiel, euphonium and vocals), Erik Johannessen (trombone and vocals), Martin Horntveth (drums, typatune, tubular bells, percussion and programming), Øystein Moen (synthesizers, programming, piano and Hammond organ) oraz Andreas Mjøs (vibraphone, guitar and synthesizers).

Słuchaczu, jeśli do tej pory nie miałeś okazji poznać muzyki Jaga Jazzist, to nadszedł czas, aby to zmienić, dając sobie możliwość rozwinięcia owych muzycznych zainteresowań na inny, nieznany obszar orkiestrowych instrumentalnych dokonań tych wykonawców w ich aktualnie „globalnej” twórczości.

MLWZ album na 15-lecie Steve Hackett na dwóch koncertach w Polsce w maju 2025 Antimatter powraca do Polski z nowym albumem Steven Wilson na dwóch koncertach w Polsce w czerwcu 2025 roku The Watch plays Genesis na koncertach w Polsce już... za rok