Co zrobiłbyś, drogi Czytelniku, gdybyś był w posiadaniu klucza, za pomocą którego można wpływać na życie innych ludzi? Ba, wpływać na losy całej ludzkości? To właśnie pytanie jest punktem wyjścia do konceptu, który opowiadany jest na płycie „The Key” przez projekt o znajomo brzmiącej nazwie Operation: Mindcrime.
Operation: Mindcrime to szyld, pod którym powraca Geoff Tate – były wokalista znany z grupy Queensrӱche. Nazwa świadomie nawiązuje do tytułu albumu jego macierzystej formacji, który w 1988 roku stał się prawdziwą ikoną progmetalowego gatunku. Dziś drogi Tate’a i Queensrӱche rozeszły się, ale wokalista swoją nową produkcją nawiązuje do najbardziej znanych, intrygujących i najlepszych produkcji spod znaku swojego macierzystego zespołu. „The Key” jest pierwszą częścią trylogii (dwie kolejne mają ukazać się w 2016 roku), którą pod Tate zamierza zrealizować pod szyldem Operation: Mindcrime. To rzecz mówiąca o społecznym etosie, biznesowej etyce, polityce i ekonomii, a więc… żartów nie ma – album opowiada o ważnych i trudnych problemach, a muzyka w połączeniu ze śpiewanymi przez Tate’a tekstami to rzecz tak wymagająca, jak mało który album.
„Każdy słuchacz wyciągnie z tej historii coś dla siebie. Każdy usłyszy coś innego, każdy wyniesie po wysłuchaniu „The Key” inne emocje i doświadczenia” - mówi Geoff Tate – „Poszczególne piosenki to fragmenty wielkiego puzzle, które każdy może ułożyć po swojemu. W historii mamy kilka postaci, a oprócz mnie jeszcze trzech ludzi śpiewa główne linie wokalne. Rozpisanie tego na głosy, a przede wszystkim poskładanie wszystkich elementów w jedną całość było dla mnie nie lada wyzwaniem, ale i równocześnie dobrą zabawą. Mam nadzieję, że także dla towarzyszących mi muzyków.”
No właśnie. Kim Tate otoczył się w studiu podczas sesji nagraniowej płyty „The Key”? W dość licznym gronie towarzyszących mu muzyków znajdziemy m.in. basistów Dave’a Ellefsona (Metal Allegiance) i Johna Moyera (Disturbed, Adrenaline Mob), perkusistów Simona Wrighta (AC/DC), Scotta Mercado (Candlebox) i Briana Tichy’ego (Billy Idol, Ozzy Osbourne), gitarzystów Kelly Graya (Queensrӱche) i Scotta Moughtona, a także keyboardzistę Randy Gane’a (Myth). Dodatkowi wokaliści, o których wspomniał Tate, to znany z grupy The Voodoos, Mark Daly, a także obaj gitarzyści: Kelly Gray i Scott Moughton. Jak widać, jest to dość mocne zestawienie osobowe, choć trzeba wiedzieć, że Operation: Mindcrime nie ma i nie będzie mieć charakteru zespołu o regularnym składzie. Niemniej, sądząc po materiale zamieszczonym na „The Key”, każdy z muzyków wnosi doń sporo od siebie.
Na płycie „The Key” znajdujemy 12 utworów, przy pomocy których opowiadana jest historia. Każda z piosenek jest jakby jednym rozdziałem tej trochę teatralnej, a trochę filmowej opowieści. Niemniej jednak całość utrzymana jest w dobrym, rockowym stylu, ze szczyptą metalu, elektroniki i prog rocka. Gęsto tu od soczystych dźwięków, muzycznych pomysłów, poszczególne utwory – acz tworzące zamkniętą całość – są dość wyraziste i można wśród nich wyłapać kilka nagrań o naprawdę dużym potencjale (na przykład wybrany na pierwszy singiel „Re-Inventing The Future”, „Life Or Death?”, epicki „The Fall”, balladowy „Kicking In The Door” czy ciężki jak czołg „The Stranger”).
Czy album „The Key” może się podobać? Może. Szczególnie fanom Queensryche, bo brzmi on jak klasyczny album tego zespołu. Ja, jako umiarkowany entuzjasta dokonań Geoffa Tate’a i grupy Queensrӱche muszę przyznać, że płyta robi całkiem dobre wrażenie. Choć, co prawda, osobiście z butów nie wyskoczyłem.